Mebel taki łączy w sobie funkcję sofy, łóżka pojedynczego, podwójnego oraz miejsca do przechowywania. Sprawdzi się zwłaszcza w małych przestrzeniach. Pokój nastolatka różni się znacznie od pokoju dziecięcego. Zapoznaj się z szeroką gamą mebli do pokoju młodzieżowego IKEA. Dostępne są szafy, komody, biurka i łóżka dla W dzisiejszym odcinku cyklu przeczytacie świetny tekst o udzielaniu rad, sporo ciekawostek o świątecznych filmach i artykuł o bogatych dzieciach rosyjskich oligarchów. Dowiecie się też, dlaczego warto mówić o rzeczach ciężkich, jak pracuje się w branży PR, ile na świątecznym hicie zarabia Mariah Carey oraz jakie są najciekawsze hotele SPA w Polsce. Złapiecie też namiar na fajny fanpage, rewelacyjny kalendarz w sam raz na 2018 rok, promocje, które wyrywają z butów, nieziemskiego świętego Mikołaja i moją nową grupę wsparcia, jaką stworzyłam dla Was na Facebooku. Miłego czytania wszystkim! Linki, w które warto kliknąć: Jeśli chcecie pogadać, a nie macie z kim, to zapraszam Was do swojej grupy na Facebooku. Fajne dziewczyny to miejsce, w którym możecie o wszystko zapytać i wszystkich się poradzić. Jak sama nazwa wskazuje, wpuszczamy tam tylko dziewczyny. Obecnie jest nas ponad 3 tysiące! Tak się jakoś złożyło w moim życiu, że pracuję na dwóch frontach: jestem blogerką, która współpracuje z agencjami reklamowymi, ale i jestem też współwłaścicielką agencji PR i z jej ramienia działam z innymi blogerami. Czy takie połączenie to dobry pomysł? Opowie Wam o tym Magdalena Kostyszyn, znana też jako Venila Kostis. Jeśli lubicie ciekawostki, to polubcie fanpage Uzależnieni od czytania. Trafiają się tam takie perełki: Nie wiem skąd to się bierze, ale naprawdę, jeśli zaczynam swoją przygodę z rysowaniem, a Ty nie jesteś zajebistym ilustratorem, to czemu wydaje Ci się, że Twoje uwagi są radami, a nie tylko subiektywnym wrażeniem laika, który nie ma pojęcia o temacie, na który się wypowiada? Przecież to, że nie podoba Ci się moja praca, zupełnie nie oznacza, że jest słaba, czy niejakościowa, znaczy to dokładnie tyle, że Ci się nie podoba. Nie trafia w gust JEDNEJ osoby. Tylko tyle. A z gustem jest jak powodzeniem u kobiet – wielu chciałoby go mieć, ale większości tylko się wydaje, że go ma. Czyli Jan Favre z bloga Stay Fly i tekst o tym, kto i kiedy ma prawo udzielać nam rad. Ja wiem, że Mikołaj już u Was był, ale gdyby tak mógł przyjść jeszcze raz? I od razu ten? Wiecie, kto naprawdę narysował plan bitwy, który zobaczyliśmy w filmie „Kevin sam w domu”? Albo ile wątków miało początkowo znajdować się w „To właśnie miłość”? Świąteczne produkcje pełne są ciekawostek, z których często nie zdawaliśmy sobie sprawy. Wybraliśmy dla Was te najbardziej interesujące z nich – być może pozwolą Wam one nieco wnikliwiej przyjrzeć się ulubionym filom bożonarodzeniowym. Szczegóły w serwisie A jeśli szukacie dla siebie kalendarza na 2018 rok, to polecam sprawdzić Kalendarz motywacyjny dla leniwych buł sukcesu. Przygotowała go Ilona Myszkowska z bloga i kartkowałam go już tyle razy, że gorąco Wam go polecam. To mówię ja, Wasza buła. Przedstawiam Wam dzisiaj moją selekcję hoteli SPA w Polsce. Jak zwykle kierowałam się klimatem i nietypowością. Myślę, że każde z miejsc na liście ma to coś i nie jest tylko kolejnym zwykłym pałacem z basenem. Mamy do czynienia z rewelacyjną kuchnią, pięknym zapleczem SPA, świetnymi pokojami i obsługą na najwyższym poziomie. Czyli Kasia z bloga Travelicious, piękne hotele i jeszcze piękniejsze zdjęcia. No i gotowa lista miejsc do zobaczenia! „All I Want For Christmas Is You” to jeden z największych świątecznych hitów niezmiennie od 23 lat, który w czasie przygotowań do Bożego Narodzenia, jak i już podczas samych świąt słuchamy naprzemiennie z „Last Christmas”, „Driving Home For Christmas” czy „Let It Snow” (a w Polsce dodatkowo z „Kto wie” zespołu De Su i „Pada śnieg” Edyty Górniak i Krzysztofa Antkowiaka). To zarazem jeden z największych hitów w karierze samej Mariah Carey. Ale czy ktoś z Was domyśla się chociaż, ile Mariah zarabia na nim każdego roku? O tym przeczytacie na łamach Luksusowe samochody, imprezy na jachtach, piękne kobiety, hektolitry szampana i, co najważniejsze, nietykalność. Bo który policjant chciałby zadrzeć z wpływowym ojcem nastolatka, który rozbija się po stolicy mercedesem z prędkością 250 km/h, a na jego ślubie zjawia się sam Putin? Rich Russian Kids podbijają Instagram. Czyli i „Obrzydliwie bogate dzieci rosyjskich oligarchów”. Jeśli mimo szału świątecznych zakupów udało się Wam zaoszczędzić trochę grosza, to brawo, właśnie zaczęły się wyprzedaże! Torebka od Michaela Korsa tańsza o 50 procent? Proszę bardzo! Zdjęcie główne: Dłuższe słowa, jakie działają na kobietę: mam uczucie mrowienia na ciele, zmrużysz oczy, przegryzam wargi ust, gdy myślę o Tobie, moje serce bije coraz bardziej rytmicznie, moje ciało drży na myśl o Tobie, ciągnie mnie, aby zajrzeć w głąb Ciebie, będziesz wbijać paznokcie w pościel, Nie wiesz kiedy jest dobry moment na pójście z drugą połówką do łóżka? Jest jedna prosta zasada. Kiedyś wspominałem o tym, żeby nie komplikować sobie życia, że najprostsze rozwiązania są zwykle najlepsze. Pisałem też kiedyś o tym, żeby nie wiązać sobie rąk i nóg jakimiś głupimi i sztucznymi barierami. Ale przeglądając sieć znów ludzie mnie natchnęli do napisania tekstu w podobnym tonie. To zadziwiające, jak tworzymy przeszkody, tam gdzie ich nie ma i być nie powinno. Bezpośrednim powodem tego wpisu jest ten artykuł, ale przekonało mnie także to, że często o to pytacie wujka Google’a a skoro pytacie, to znaczy, że nie wiecie. No to teraz się dowiecie. Nie przeprowadzałem dokładnych badań tego tematu, jednak wydaje mi się, że możemy się zgodzić co do faktu, że to kobiety częściej nie wiedzą kiedy iść z partnerem do łóżka. Moim zdaniem wynika to z faktu, że kobiety te nie są ze sobą szczere i przejmują się za bardzo opinią innych. Bo cóż innego mogłoby je powstrzymywać? Czy naprawdę mu na mnie zależy, czy chodzi mu tylko o jedną noc? Czy spodoba mu się moje ciało, czy okażę się atrakcyjną kochanką? Zadajesz sobie takie pytania? To one cie powstrzymują przed pójściem z nim do łóżka? Jeśli zastanawiasz się, czy on chce czegoś poważniejszego czy może chce ciebie tylko na jedną noc, to znaczy, że nie zaufałaś mu jeszcze i nie powinnaś tego robić. Nie ma sensu, żebyś uprawiała z nim seks w międzyczasie trzęsąc portkami o to, czy on ciebie czasem nie robi w bambuko. Ze związkami, z seksem to jest tak, że albo idziesz na całość licząc się z tym, że możesz się sparzyć, albo nie idziesz wcale. Pół-środki to naprawdę złe rozwiązanie. A może powstrzymuje cie fakt, że nie wiesz czy spodoba mu się twoje ciało? Pisałem przy okazji tej notki kilka słów. Jeśli nie siedzisz w puchowej kurtce zakrywającą całą ciebie, to on widzi jak wyglądasz, nie jest ślepy. To, że jest z tobą na randce to znaczy, że mu się podobasz – koniec kropka. To, że masz gdzieś tam jakiś cellulit naprawdę go nie interesuje. Przecież on widzi jaka jesteś i nie ocenia ciebie na podstawie pojedynczych elementów, tylko na podstawie całokształtu. Możesz uważać, że masz brzydki tyłek, brzydkie cycki, gruby brzuch i w ogóle jesteś do kitu, ale nie obrażaj go wmawiając mu to wszystko. On ma swoje oczy i swój gust. Siedzi z tobą? To już któraś wasza randka? No to mu się podobasz i chętnie zrobi ci wszystkie brzydkie rzeczy których pragniesz. Mówię jak jest, w końcu sam jestem facetem. Jeśli przed seksem powstrzymuje cie myśl w stylu co powiedzą moje koleżanki to mam dla ciebie dobrą radę – rozpędź się i biegnij najszybciej jak możesz. Przed siebie. Ściana sama cie znajdzie. Jest tylko jedna reguła, która pomoże ci precyzyjnie określić moment, w którym powinnaś to robić. Ten moment następuje wtedy, gdy masz na to ochotę. Jeśli masz ochotę to z nim zrobić, to zwyczajnie to zrób. Tylko świadomie, bez nadmiernych oczekiwań. Licz się z tym, że skoro to wasze pierwsze spotkanie i zupełnie go nie znasz, to niekoniecznie on chce się wiązać na stałe. Nie mówię, że na pewno nie będzie chciał, bo przecież może się zdarzyć. Ale czy faktycznie ci to przeszkadza? Czy tylko boisz się co o tobie pomyślą? Jeśli od samego początku nie dawałaś mu do zrozumienia, że szukasz czegoś poważnego, to nie oczekuj, że on to uszanuje. A jeśli nie masz ochoty iść z nim do łóżka to nie idź. Nie rozumiem, po co się zmuszać? Przecież wtedy i tak jakość tego stosunku jest do niczego, więc wszyscy na tym tracą. Jak odmówisz a gość tego nie zrozumie i nie zaakceptuje, to nie masz co się przejmować bo i tak nic by z nim nie wyszło. Normalny i warty ciebie zrozumie. Paweł: W minionym roku poznałem 8 kobiet, ze wszystkimi spałem i żaden związek nie przerodził się w stałą relację. Więc niby mam powodzenie. I co? Wciąż jestem sam. Ten gość jest moim mistrzem, bo wyciąganie i sugerowanie wniosków na poziomie rosyjskiego naukowca z kawału z muchą, który nawet zacytuję: Słynny rosyjski naukowiec postanowił zbadać możliwości muchy. Wszystkie swoje doświadczenia opisywał w notatniku. Oderwał muszce jedną nóżkę i mówi: -Mucha idi Mucha idzie. Oderwał drugą nóżkę: -Mucha idi. Mucha idzie. Oderwał trzecią nóżkę: -Mucha idi Mucha idzie Oderwał czwartą nóżkę: -Mucha idi. Mucha idzie. Oderwał jej skrzydełka i mówi: -Mucha idi Mucha sie nie rusza -No mucha idi Mucha się nie rusza Naukowiec zapisuje w notatkach. “Po oderwaniu wszystkich nóżek i skrzydełek, mucha ogłuchła” Nie wiem, czy można tu jeszcze coś dodać. Zatem, podsumowując, to jest twoje i tylko twoje życie. To co inni na twój temat powiedzą nie powinno cie w żadnej mierze interesować. Najważniejsze, żebyś ty była szczęśliwa a jeśli uszczęśliwia cie pójście z facetem do łóżka na pierwszej randce, to zrób to. Nikt na tym nic nie traci. A jeśli nie chcesz z nim iść na piątej randce to nie idź – jeśli jest ciebie warty to poczeka. Jeśli nie, to nie był ciebie warty więc nic nie straciłaś. Simple as that. Źródła zdjęć: 1,2 Polecane - oferty sklepów. Ekodom Łóżko BODEN 180x200 Wiśnia Szuflada 1/2 długości łóżka. 5 032,00 zł. Łóżko 120x200 Podnoszone Stelaż Metalowy Clp Białe. 1 177,16 zł. Vidaxl Łóżko Kontynentalne Niebieskie Obite Tkaniną 200X200 Cm 13452-3120546. 401,01 zł. Drewmax Klasyczne Lk 291 160X200 Dąb Kakao.
Niektóre pary decydują się na uprawianie seksu bez zobowiązań. I bez uczuć. Warto pójść na taki układ? O tym, na czym dokładnie to polega, opowiada komedia „To tylko seks”, w którym główne role zagrali Mila Kunis i Justin Timberlake. W filmie para przyjaciół postanawia zacząć uprawiać seks bez zobowiązań. Sprawy się jednak komplikują, gdy jedno z bohaterów zaczyna się angażować emocjonalnie. Podobną fabułę ma film „Sex Story”, w którym zagrali Natalie Portman i Ashton Kutcher. Tutaj wieloletni przyjaciele pewnego dnia lądują w łóżku i boją się, że to zdarzenie zniszczy ich znajomość, postanawiają zatem zawrzeć układ o niezobowiązującym seksie bez miłości. Układ doskonały? Zainteresowaniem tematem, który jest częstym motywem w popkulturze, świadczy o powszechności zjawiska. Pisze o tym internautka Klaudia. „Dwie moje najlepsze koleżanki mają kolegów tylko do łóżka. W przypadku jednej to jej były chłopak, a w przypadku drugiej facet, którego niedawno poznała. Obie twierdzą, że nie chcą angażować się emocjonalnie, ale kobieta ma swoje potrzeby, a poza tym miło jest od czasu do czasu przytulić się do mężczyzny. Zastanawiam się, czy to dobry pomysł. Jest w moim życiu ktoś, z kim mogłabym zawrzeć taki układ, tylko nie jestem pewna, czy warto” – zastanawia się. Przyjacielem do łóżka może być właśnie były chłopak, dobry znajomy, kolega z pracy czy niedawno poznany mężczyzna. Zasada jest prosta: tylko seks, żadnych uczuć i zobowiązań. Układ wydaje się jasny i klarowny. „Takich układów są tysiące. I w pewnym sensie są doskonale. Wiem to z autopsji. Szczęściem jest, gdy spotkamy do takiego układu osobę inteligentną i odważną. Gorzej, gdy w grę wejdą uczucia. Nie wolno się angażować. Trzeba wcześniej ustalić granice i się ich trzymać. A gdy zauważymy, że zaczynamy je przekraczać, należy się rozstać” – czytamy na forum dyskusyjnym. O czym zatem warto pamiętać? Wybierz kogoś, kto tylko pociąga cię fizycznie To ważne. Jeśli będzie między wami czysta chemia, jest spora szansa, że ten układ się sprawdzi. Jeżeli jednak wybierzesz kogoś, z kim łączy cię układ emocjonalny, istnieje spore ryzyko, że się zakochasz. Najlepiej, żeby był to fajny facet, który ci się podoba i w towarzystwie którego dobrze się czujesz. Układy wolne od uczuć są znacznie prostsze i dają dużo frajdy. Ustalcie konkretne zasady Tylko seks. Nic więcej. Żadnych emocji, angażowania się, wydzwaniania po nocach itp. Powinniście ustalić to na samym początku, żeby sprawy nie zabrnęły za daleko. I żeby każde z was miało jasność co do tego, do czego możecie się posunąć. Jeśli wydaje ci się, że mogłabyś się szybko zaangażować w taki układ i poczuć coś do swojego seks-przyjaciela, lepiej sobie odpuść. Nie przeciągaj spotkań „po” Dużym testem dla par jest fakt, jak zachowują się po wszystkim. Jeśli po skończonych igraszkach jest między wami dużo czułości i lubicie spędzać razem czas, może być z tego coś więcej. Ale wam przecież nie o to chodzi, prawda? Zaakceptujcie więc fakt, że po wszystkim po prostu się rozchodzicie i wracacie do swojego życia. I uwaga: raczej nie całuj go na pożegnanie – to coś, co robią zakochani. Skończ ten układ po trzech miesiącach Naukowcy obliczyli, że trzy miesiące to czas, jaki można wytrwać w układzie tego typu, nie angażując się emocjonalnie. Jeśli będziecie w nieskończoność przedłużać to, co robicie: po pierwsze, mogą pojawić się uczucia (przynajmniej u jednej ze stron) i po drugie, możecie przegapić szansę na stworzenie udanego związku w „prawdziwym” życiu. Po trzech miesiącach warto odpocząć od przyjaciela do łóżka. Zastanów się, dokąd to zmierza Przyjaciel do łóżka jest jak fast food. Świetnie smakuje, jest łatwo dostępny i może uzależnić… Ale nie zastąpi prawdziwego pożywienia, tak jak seks-przyjaciel nie zastąpi ci partnera. Niewykluczone, że pewnego dnia obudzisz się, zadając sobie pytanie: „co też najlepszego wyprawiam?!”. To czas, by zastanowić się, czy wasz związek ma jakąkolwiek przyszłość, czy tego właśnie chcesz od życia, czy może najwyższy czas skończyć ten układ. Zrób porządny rachunek sumienia. Czas się rozstać Jeśli dojdziesz do wniosku, że sytuacja cię przerosła i emocjonalnie nie jesteś jej w stanie dłużej znieść, nie miej skrupułów i zakończ to wszystko, zanim sprawy wymkną się spod kontroli. Być może trudno jest ci się przyznać przed sobą, że się zakochałaś, ale nie macie szans na związek – im szybciej więc pójdziecie w swoje strony, tym lepiej. Będzie przy okazji trochę płaczu, ale dasz sobie radę. Dopóki panujesz nad sytuacją, dopóty wszystko jest w porządku. Czasem jednak trzeba szybko wycofać się z takiego układu, żeby potem nie cierpieć. Oksytocyna może namieszać Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie, czy uprawianie seksu bez zobowiązań i związanie się z mężczyzną wyłącznie dla seksu w ogóle jest możliwe. Tak, ale nie w przypadku każdej kobiety. I jedynie na krótką metę – potwierdzają to badania. Wynika to z biologii. W czasie szczytowania organizm uwalnia oksytocynę – hormon, który może bardzo namieszać w naszym życiu. Oksytocyna nas wycisza, uspokaja, powoduje uczucie ulgi i relaksu. A przy tym sprawia, że czujemy się związani z partnerem. To dlatego po seksie kobieta zaczyna myśleć o swoim kochanku nieco inaczej… Zasada jest bowiem prosta: im więcej przyjemności ze zbliżenia, tym więcej hormonu i, co za tym idzie, skłonności do przywiązania. Nieprzypadkowo oksytocynę nazywa się hormonem miłości albo przytulania. Tyle że na mężczyzn oksytocyna nie działa tak bardzo jak na kobiety. U nich jej działanie neutralizuje testosteron. Już wiesz, dlaczego on po wszystkim po prostu ubiera się i wychodzi, a ty zaczynasz się zastanawiać, czy byłaby z was dobrana para. EPN Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
448. Autor: Townsend Sue. Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy. Za wysłanie produktu odpowiada sprzedawca. Kobieta, która przez rok nie wstawała z łóżka. Opis produktuInformacje szczegółoweRecenzje. Brak możliwości zakupu.
– Nie ma takiej opcji – powiedział Robert, gdy zapytałam go o to, czy to grzech iść na pierwszej randce do łóżka. – Czasami możesz czekać i do dziesiątego spotkania, a facet i tak okazuje się palantem i cię zostawia. Myślę, że znaczenie ma fakt, czy trafiasz na zdobywców, czy na tych, którzy po prostu próbują. – Niby czego mają próbować? – zapytałam, chociaż doskonale wiedziałam, o co mu chodzi. Chciałam jednak, aby temat się rozwinął. – Jak jest z blondynką, a jak z rudą? – Tak, której piersi smakują lepiej – zaczął się śmiać. – Nie wygłupiaj się, tylko przyznaj mi rację. – Od razu rację! Wytłumacz mi, przybliż temat. Postanowiłam być natrętna. – Chcesz ze mną pogadać, przyznaj się! – Nie, Robert, chcę napisać kolejny artykuł – chciałam go podkręcić. – Jak zwykle mnie wykorzystujesz. – Ja – ciebie? – powiedziałam. – Hm… To tak jak nas faceci na pierwszych randkach – od razu chcą nam włożyć rękę w spodnie – dodałam. Wzięłam kubki po kawie i wyszłam do kuchni. – Super, to już nie pod spódnicę? – krzyczał Robert. Wychylił się, aby sprawdzić, co mam na sobie. – Uważaj, bo spadniesz! – odpowiedziałam. Wróciłam do pokoju. – Podobają ci się? – powiedziałam i obróciłam się przed nim. Miałam na sobie nowiutkie dżinsy. – Chyba coraz częściej w spodnie…. Swoją drogą, czy kobiety przypadkiem też nie mają na to coraz częściej ochoty? Najpierw włożyć rękę w wasze spodnie, a dopiero potem pogadać? – Wow, nie zastanawiałem się nigdy nad tym. Na pierwszych randkach zwykle nie czuję zbyt dużego oporu – zamyślił się na chwilę. – Czasem może tylko zbyt wielki napór – dodał. – Wina…? – zapytał niewinnie. – Chcesz mnie upić jak te kobiety, co cię pożądają? A ty ulegasz, bo jesteś taki dobry i uczynny i chcesz każdej pomóc w potrzebie, ulżyć cierpieniu jej zmysłom i jajnikom. – Nie przeginaj – zaoponował. – Tylko tym w moim guście. Ty nie jesteś, więc możesz pić – dokończył rozbawiony. – No tak, zapomniałam o tym drobnym szczególe. Wzięłam łyk francuskiego wina – To jak to jest? – zapytałam. – Zostajemy negatywnie ocenione, gdy idziemy od razu do łóżka? – Wiesz, Wiola, gdybyś pisała artykuły dla nastolatków, młodych i zakochanych, powiedziałbym: tak, nie można iść na pierwszej randce do łóżka. Trzeba poczuć cały proces na własnej skórze. Ale mamy już tyle lat, że robimy głupoty nie przez przypadek, lecz z wyrachowania. To, co sprawdzało się za młodu, nie ma zastosowania w naszym wieku. Chcemy tego. Ty jesteś po czterdziestce a ja ciut, ciut straszy – roześmiał się, bo dzieliła nas prawie dyszka. – Jeśli jest chemia, to nad czym się zastanawiać? – No tak, ale wiesz, że stereotypowe mury nie pękają tak szybko? Zobacz, technika rozwija się jak szalona, tymczasem mentalność ludzka od wieków pozostaje niezmienna. Kobieta wciąż ma nosić spódnicę i czekać na pierwszy ruch faceta. – Są tacy faceci, że mogłabyś całe życie czekać – powiedział – tak się to DNA wymieszało. Jest chemia, więc kochamy się, uprawiamy seks. Jeśli okaże się, że było beznadziejnie, po prostu nie spotykamy się więcej, a jeśli było fajnie, możemy to powtórzyć raz lub do końca życia ze sobą powtarzać. Skoro jakiś osioł ocenia przez to kobietę, powiem tylko: oby mu już nie stanął – zakończył dumnie. – Wow, zaskoczyłeś mnie. Bardzo mi się podoba twoje stanowisko. W sumie o facecie też można powiedzieć: dziwkarz, jeśli na pierwszej randce idzie z kobietą do łóżka. Przecież wy nam też coś dajecie. A może się mylę? – dodałam i zrobiłam znaczącą pauzę, aby podkreślić stereotypowe myślenie. – Nie, nie, facet to zdobywca, jemu wolno, wypada, co więcej – jest wówczas uważany za najlepszego samca. Wszystkie chcą z nim, by inne jej zazdrościły. Wzięłam łyk wina i czekałam na reakcję Roberta. – No w sumie tak – odezwał się. – Jeśli mamy równouprawnienie, to honorujmy je na każdej płaszczyźnie. A co do twojej uszczypliwości, moja droga, to takie zrobiła na mnie wrażenie jak twoja bucząca pralka w łazience. – No tak, sprawdzasz ją drugi tydzień. Faktycznie nie przeszkadza ci, że tak głośno chodzi – stwierdziłam kąśliwie. – Ale zamówiłam już fachowca. Może będzie młody i przystojny. – Listonosz już ci się znudził? – zapytał Robert, udając zaskoczenie. – Ha, ha, ale śmieszne. Hydraulika przytrzymam do trzeciej randki. Robert zamyślił się. – Nie zastanawiałaś się kiedyś – odezwał się po chwili – kto wymyśla te wszystkie zasady? Trzecia randka, trzy miesiące, rok, zanim powiesz, że za niego wyjdziesz. – Może ktoś, komu nie wyszedł seks na pierwszej randce, a tak, jak ci powiedziałam: przekonania są cechą niezmienną; nawet gdy je zmodyfikujemy, zawsze znajdzie się w nich pierwiastek zakorzenionej moralności. Albo to chemia mózgu i tak jesteśmy skonstruowani od wewnątrz. Przecież rządzi nami mózg gadzi, który posługuje się utartymi wzorcami. „A może wszyscy grzeszą – pomyślałam – tylko nie wszyscy się do tego przyznają? Nie wiem tylko, czy wynika to z tego, że tak bardzo zakorzenione są w nas zasady moralne, czy publicznie wyrażamy takie opinie, jak nakazuje tradycja?”. Długo jeszcze po rozmowie z Robertem zastanawiałam się, czy faktycznie jeśli ktoś ocenia nas za seks na pierwszym spotkaniu, powinniśmy odwrócić się na pięcie i zignorować tę krytykę czy zmienić swoje postępowanie, ukorzyć się, a nawet przeprosić, abyśmy przypadkiem nie zostali odrzuceni przez otoczenie. A może należy ukrywać ten fakt? Z drugiej strony – jak bronić się przed facetami, którzy najpierw idą z nami do łóżka, a potem linczują i przyczepiają etykietkę? Może rzeczywiście warto zacząć uświadamiać mężczyznom, że oni też są wykorzystywani? Postarałam się zebrać kilka opinii na ten temat. Są kontrowersyjne czy zaskakujące? Sam oceń. Iwona: Uprawiaj seks wtedy, gdy robisz to dla siebie, a nie dla kogoś. Gdy mimo tego, że nie masz pewności, czy nie będzie to pierwszy i ostatni raz, dajesz sobie pozwolenie na przyjemność, szczęście, uniesienie… Która to będzie randka – nie ma znaczenia. Katarina: .Na to pytanie, niestety, nie ma reguły. W tej kwestii chyba nie ma słów: »wypada« czy też »nie wypada«. Zbyt wiele czynników, emocji wiąże się ze sferą erotyczną każdego z nas. Kasia: Seks idzie w parze z uczuciem. W moim przypadku wiem, bo próby były. Inaczej nie da rady. Sylwia: Moim zdaniem trzeba się trochę bardziej poznać. Ja: Też dobra rada, ale… ile? Ewa: Nie wiem, intuicja powinna podpowiedzieć. Sylwia: A ja jestem za pójściem do łóżka tylko po ślubie z mężem. Ja: Ojejku, a jak się okaże, że ma 8 cm? Ewa: Po ślubie to chyba nie, przecież trzeba sprawdzić, czy jest OK.. Natala: Na której randce? Seks może się odbyć bez randki. Jeśli o mnie chodzi… Hmm… musi zacząć iskrzyć. Jeśli jest silne pożądanie, nieważne, czy to początek znajomości/związku, czy kilka tygodni po… Mam stałego partnera. Randkujemy co jakiś czas, zatem seks się odbywa na pierwszej randce. Edyta: Wypada czy nie – co to za pytanie? Myślę, że to kwestia indywidualnych decyzji i nie można tego ograniczyć do kalkulacji, po ilu razach można iść do łóżka. Jeśli to TA druga połówka, to fajnie, że obie strony rozumieją się od zaraz. A jeśli nie… to have fun. Andżelika: Nie wypada, Droga Pani, pytać o te rzeczy. Kiedy….? To iskra. Zapłon, buch i jest lub… długo niezapalony lont. Ja: Bez komentarza 😉 Andżelika: Ha, ha, ha… To chyba niewypał. Tak było dawno temu wpajane, że na trzeciej randce można zaszaleć. Teraz inni ludzie, inne czasy. Czas leci zbyt szybko, więc nie czekają. Ja: Zatem… korzystajmy, Andżeliko? Andżelika: Pomyślimy Bogusław: Po tej randce, po której się czuje, aby pójść. Nie ma tu żadnych reguł. Żadnych. Wszystko jest indywidualnym doświadczeniem z danym partnerem. Dlatego z jedną osobą może być od razu, a z inną na przykład po roku. Jak dla mnie czas ani liczba randek nie mają kompletnie znaczenia. Liczy się to, co podpowiada nam intuicja. Joanna: Ja uważam, że jeśli oboje mają ochotę na seks, to i na pierwszej randce można. Albo jest mięta, albo jej nie ma. Anna: Zależy pewnie od mężczyzny i tego, jak go odbieramy i co do niego czujemy. Joasia: Nie pomogę 🙂 W stałym związku jestem od 20 lat i nie bardzo pamiętam, co to randki 🙂 Anna: Joanna, jak najszybciej powinnaś iść na randkę z mężem. Joanna: Anna, na randki chodzę, ale to tysięczne z kolei, zatem trudno mi się wypowiedzieć, Aniu, na której wypada iść do łóżka 🙂 Mnie już po każdej wolno, ksiądz pobłogosławił ha, ha, ha Anna: Hahhahah, nawet trzeba, nie tylko wypada 🙂 Anna: A nie można iść na lody? Albo zapiekanki? Ja: Tam to dopiero by były lody. Dlaczego zgadzamy się na seks na pierwszym spotkaniu? Boimy się, że więcej może nam się nie przydarzyć, czy może mamy coraz większe wymagania wobec stałych partnerów, więc zanim się zwiążemy, chcemy posmakować życia we własny sposób? Wioletta K. Trener Integracji Personalnej Potrzebujesz natychmiastowego wsparcia, rozmowy, rozładować emocje i stres? Napisz do mnie o@ W tytule wpisz „surogatka” Omówimy szczegóły. Zadbaj o swoją rzeczywistość! Skorzystaj z łatwych metod zawartych w moich kursach. Kliknij TU (…) – A widzisz – podłapałam temat – ja nie zasypiam przed telewizorem. Jest tylko cisza. Jest głęboka analiza… – …penetracja każdego słowa które napisał? – roześmiał się Robert. – Odmieniasz słowo „miłość” przez wszystkie przypadki, w nadziei, że coś więcej się za nim kryje? A może jednak w zdaniu: „Ja też chcę poznać cię w realu” kryje się cała paleta głębokich uczuć lub emocji seksualnych? – ciągnął ironicznie. (…). Fragment książki „Miłość odmieniana przez przypadki” zakup na stronie Oczywiście nie wszystkim zależy tylko na tym, ale wielu z nich, aby osiągnąć cel, posuwa się nawet do kłamstwa. Najwyraźniej nie wiedzą oni, jak sprytne i przebiegłe potrafią być kobiety. Dowiedz się, jakie bajki najczęściej próbują wciskać nam faceci, i strzeż się ich uroku! Kłamstwo nr 1: Chodź, chcę się tylko przytulić. Nikt nie ma prawa Cię oceniać, ani wydawać wyroków, czy dobrze zrobiłaś, idąc do łóżka z mężczyzną, który Ci się podoba. Nawet jeśli była to pierwsza czy druga randka, nawet jeśli kochałaś się ze swoim eks czy nieznajomym. Pragnęłaś tego? Jesteś osobą dorosłą i odpowiedzialną? No to możesz czerpać radość z seksu. To tak tytułem wstępu. Skąd zatem tyle pytań i wątpliwości dotyczących tego, kiedy iść z mężczyzną do łóżka? Czy to na pewno odpowiedni moment? Czy nie pożałuję tego kroku? Okazuje się, że duże znaczenie ma motywacja, czyli wszystko to, co kryje się za decyzją, by uprawiać z mężczyzną seks. My kobiety mamy z tym spory problem. Często decydujemy się na seks z mężczyzną ze złych powodów. Bywa, że przyczyną nie jest chęć przeżycia pięknych chwil, ale ukryte intencje, które mają pomóc nam zrealizować pewien cel. To właśnie ono, drugie dno, a nie sam seks, jest powodem późniejszych nieszczęść i rozczarowań. Potraktuje związek poważnie Jeśli chcesz iść z nim do łóżka tylko po to, by go „przywiązać” do siebie, nie rób tego. Nie łudź się, że dzięki wspólnej nocy on zapała do Ciebie miłością i postanowi spędzić z Tobą resztę życia. Seks nie ma takiej mocy. Traktowanie go jako pieczęci dającej pewność pięknej przyszłości prowadzi do jednego – rozczarowania. Dlaczego? Z prostego powodu. Mężczyźni podchodzą do seksu mniej emocjonalnie. Nie przywiązują do aktu seksualnego tak ogromnej wagi jak kobiety. Tymczasem przeciętna kobieta idzie z mężczyzną do łóżka, bo obdarza go uczuciem, a po wspólnej nocy kocha go jeszcze mocniej. U mężczyzn sam seks nie daje takiego efektu. Mężczyzna nie zakochuje się w kobiecie z powodu seksu. On obdarza ją uczuciem na długo przed pójściem z nią do łóżka lub dużo później. Dlatego nie należy oczekiwać przełomu tuż po zbliżeniu w relacjach, w których nie ma uczucia, co dla nas kobiet jest niezrozumiałe. Mówimy – jak to tak, to ja oddałam mu się cała, a on zachowuje się, jakby to nie miało dla niego znaczenia? Niestety zazwyczaj prawda jest brutalna. Dla kobiety seks to będzie kolejny krok, a dla niego niezobowiązująca przygoda. Skorzysta z okazji, bo czemu nie? To go zaboli Idziesz do łóżka z innym, by odreagować rozstanie lub zemścić się na byłym. Nie robisz tego dla siebie, ale po to, by udowodnić eks, że jesteś superdziewczyną, którą on właśnie stracił i gorzko tego pożałuje. Szukasz sposobu, by zranić go w najbardziej okrutny sposób. Czasami decydujesz się na seks z jego kumplem, bo wiesz, że na pewno się o tym dowie… Wrzucasz na Facebooka mnóstwo zdjęć z szalonych imprez, balujesz na całego, wszystko po to, by pokazać, że teraz jesteś wolna i korzystasz z życia. Wszystko fajnie i pięknie. Problem w tym, że jeśli robisz to z myślą o nim, tylko po to, by „jemu pokazać” i by się na nim zemścić, tak naprawdę nie uwalniasz się od zakończonej relacji, ale jeszcze bardziej w nią angażujesz. Zamiast zapomnieć i iść dalej, zaczynasz tkwić w toksycznym związku, którego de facto nie ma. Trudno wyobrazić sobie gorszą sytuację od tej! Nie popełniaj tego błędu, bo zamiast skrzywdzić jego, tak, jak tego pragniesz, zrobisz krzywdę sobie. Zatrzymam go przy sobie Wiele kobiet decyduje się na seks, by zatrzymać przy sobie faceta. Godzą się pozostawać w niezobowiązujących relacjach, w których on wpada co jakiś czas, znajduje chwilę, by się z nią przespać. Wyznacza czas i po zaspokojeniu własnej potrzeby szybko ją opuszcza. Kobiety tkwiące w takich układach decydują się na seks, by zatrzymać przy sobie faceta, którego tak naprawdę nie mają…. Zadowalają się tym, co otrzymują, choć dostają bardzo niewiele. Paradoks? Bardzo uzależniający. Powód jest prosty, on jest atrakcyjny, ona zakochana i mocno zdeterminowana a nawet zdesperowana. Spędzając z nim kolejną noc, po której on nie odzywa się tygodniami, łudzi się, że w końcu zmieni, spoważnieje i zechce z nią być. Prawda jest jednak taka, że się nie zmieni. Jeśli relacja budowana jest tylko na seksie, nie ma w niej nic więcej, takiego związku nie ma. Seks to nie wszystko. To za mało, by zbudować coś prawdziwego i wartościowego. Opuści swoją żonę Spotykasz się z mężczyzną. Pech chciał, że zajętym. To jednak dzieje się samo. Podoba Ci się i nic nie jesteś w stanie na to poradzić. On również wysyła sygnały, że jest zainteresowany. Być może zwierza Ci się, że nie układa mu się z żoną…TY mu współczujesz i snujesz wizję wspólnej przyszłości. Zanim wkroczysz w tego typu relacje, dobrze się zastanów. Nie daj się wkręcić w sytuację, w której on przy okazji każdego spotkania, będzie zapewniał, obsypując Cię pocałunkami, że rozstanie się z żoną. Przespanie się w nim, by go przekonać do siebie jeszcze bardziej, nie da Ci gwarancji, że tak się stanie. Prawdę mówiąc szansa na to jest niewielka… No chyba, że pasuje Ci układ, w której jesteś tą trzecią? Może się zakocham… Bywa też tak, że decydujesz się na seks z kimś, kto Cię nie pociąga. Niemożliwe? Na myśli mam te kobiety, które bardzo pragną się zakochać i zbudować trwały, poważny związek. Mają nawet dobrego kandydata, pracowitego, ambitnego, opiekuńczego, do którego jednak kompletnie nic nie czują. Nie ma chemii, która sprawiłaby, że ziemia zadrży pod nogami. I wtedy taka zagubiona duszyczka, która mocno chce się zakochać, decyduje się przełamać i robi coś wbrew sobie. Oddaje się partnerowi, wierząc, że poczuje to „coś”. Skutek? zazwyczaj opłakany. Jeśli nie ma pożądania w trakcie pocałunków czy po prostu trzymania się za dłonie, oczekiwanie go w łóżku jest głupie. A nawet jeśli uda się uzyskać upragniony efekt, seks będzie tylko mechanicznym aktem, wyładowaniem, nie stanie się sposobem na umocnienie związku i zbliżenia do siebie partnerów. A przecież o taki cel tak naprawdę chodzi… Translations in context of "dziewczyny tylko" in Polish-English from Reverso Context: tylko dziewczyny fot. Adobe Stock Życie można sobie poukładać w pojedynkę. Z takim przekonaniem żyłam przez 15 lat. Było to przekonanie zbudowane na rozczarowaniu drugim człowiekiem, na rozczarowaniu związkiem. Za mąż wyszłam bardzo szybko, bo miałam wtedy tylko 20 lat. Jeszcze na studiach poznałam fajnego chłopaka, z którym szybko połączyła mnie namiętność i szalona, spontaniczna miłość. Doszliśmy do wniosku, że nie ma co czekać i trzeba się żenić. Chciałam z nim zamieszkać i spędzić z nim resztę życia. Gdy teraz wspominam tamte czasy, to chce mi się śmiać, ale wtedy, w wieku 20 lat, byłam inną kobietą, a w zasadzie jeszcze dziewczyną. Tamta dziewczyna wyszła za swojego ukochanego i przez 5 lat mieszkała z nim po akademikach i stancjach. Kochała się, kłóciła, rozstawała, wracała, godziła, płakała, śmiała, krzyczała. To była gonitwa emocji, która jednak nie wzmocniła nas jako pary. Rozstaliśmy się równie absurdalnie i pochopnie, jak się związaliśmy. Jego rodzice widzieli, że nasz związek nie zmierza ku niczemu dobremu i specjalnie kupili na koniec studiów wycieczkę zagraniczną tylko dla niego. Wtedy byłam wściekła, ale dziś nie mam do nich żalu Nie mam też żalu do niego, że pojechał sam. Dzięki temu zobaczyłam, w co się wpakowałam i bez żalu przystałam na rozwód. Odpuściliśmy oboje. Ja dlatego, że przejrzałam na oczy, a on – że na tym wyjeździe poznał miłość swojego życia. Właśnie wtedy zdecydowałam, że już drugi raz nie wyjdę za mąż, z nikim już nie zamieszkam ani w ogóle nie będę się wiązać. Zamierzałam być od tego czasu sama, bo to najlepsze rozwiązanie dla osoby silnej psychicznie, która nie potrzebuje codziennej obecności drugiego człowieka. W całym tym moim planie był tylko jeden szkopuł. Nie jestem zakonnicą, potrzebuję seksu. Na szczęście nie żyjemy w średniowieczu i kiedy kobieta zechce, to może. Zdarzały mi się więc liczne erotyczne przygody. Nawet fajnie było tak sprawdzać kolejnych partnerów. Porównywać, oceniać, dawać się zaskakiwać, odkrywać prawdziwe talenty. Ale i taka metoda na pożycie była obarczona wadami… Nigdy nie wiedziałam, na kogo trafię i dosyć często wszystko kończyło się spektakularną klapą. Albo facet był zbyt skupiony na sobie, albo sprawa kończyła się po zaledwie kilku minutach, albo mój kochanek zapominał o grze wstępnej. No i do tego wszystkiego dochodziły jeszcze te okropne poranki. Krępujące, dziwne, zawstydzające. Niektórzy panowie chyłkiem się wymykali, inni zaś szukali czułości i robili podchody z nadzieją, że mogą liczyć na coś więcej. Tak czy inaczej – koszmar. Nie ukrywam, seks zawsze był dla mnie ważny. Skoro zrezygnowałam z miłości, to chciałam, żeby chociaż on dawał mi satysfakcję z bliskości z drugim człowiekiem. Te rozczarowania zaczęły mnie po kilku latach męczyć. Dlatego bardzo się cieszyłam, gdy w końcu znalazłam Roberta. Facet bez pretensji. Idealny do łóżka. Czysty seks. Poznałam go w Warszawie, na szkoleniu, na które wysłała mnie moja firma. Jestem główną księgową w korporacji, dzięki czemu sporo zarabiam, co pozwala mi na niezależność. Sporo też pracuję i wciąż się doszkalam. Jednak na ten kurs na początku lata wyjątkowo nie chciało mi się jechać. Zebrałam się tylko dlatego, że musiałam. Roberta zauważyłam od razu Nie dlatego, że był jakoś specjalnie przystojny. Był przede wszystkim bardzo wysoki, a ja to u mężczyzn lubię. Miał ponad metr dziewięćdziesiąt i szczupłą sylwetkę. Wyglądał mi na sympatycznego faceta. Chemia pojawiła się od razu. Zerkaliśmy na siebie co chwilę i trudno nam było skupić się na tym, co mówiła prowadząca. Na przerwie okazało się, że Robertowi nie brakuje też pewności siebie. Podszedł do mnie, jak tylko wyszłam zapalić. – Mogę jednego? – spytał. Podałam mu paczkę, a on wyciągnął papierosa. Jednak kiedy podsunęłam zapalniczkę, żeby mu go zapalić, zamachał śmiesznie rękami i zawołał: – Nie, dziękuję, nie palę! – To po co to panu? – zdziwiłam się, wskazując na papierosa z mojej paczki, którego nadal trzymał w ręce. – A, chciałem jakoś zagadać. Robert jestem – skłonił się i zaczekał, aż wyciągnę do niego rękę. – Ewa – zaśmiałam się z podstępu. Uścisk miał mocny i pewny. Podobał mi się. Czułam, że coś z tego będzie. Najpierw gadaliśmy o sprawach zawodowych. I wcale nie było nudno, bo on cały czas sobie żartował. Wygłupiał się i flirtował ze mną. Najpierw śmiał się, że mam zdecydowanie za gładką twarz jak na szefową i muszę popracować nad lwią zmarszczką, bo doda mi autorytetu. Potem żartował z siebie, że wzięli go na szefa, bo wystaje ponad biurko i z daleka widzi, czy ktoś zamiast papierów nie ma na blacie gazety. W końcu wymyślił, że powinniśmy iść na randkę, ale najpierw wypadałoby się wymienić CV i listami motywacyjnymi. I właśnie od tego żartu o randce się zaczęło. Bo pośmialiśmy się, a potem on naprawdę zaprosił mnie na kolację. Do końca szkolenia siedziałam i uśmiechałam się do niego, a potem umówiliśmy się na wieczór. Wtedy oboje zagraliśmy w otwarte karty. Okazało się, że Robert pasuje do mnie idealnie W tym sensie, że on też się na kimś zawiódł i również szukał niezależności. Jego historia wyglądała nieco inaczej niż moja, bo nie było w niej małżeństwa, za to było długoletnie narzeczeństwo z okrutną zdradą na końcu. Jego ukochana, niejaka Jolka, tak jak on pochodziła z małej miejscowości. Tam się poznali, tam się szybko zaręczyli i oboje wyjechali do dużego miasta, żeby się dorobić. – Nie dogadaliśmy się tylko co do sposobu na dorabianie się. Ja harowałem od rana do wieczora, a ona… No cóż. Ona polowała na tego jedynego. I bogatego, co warto zaznaczyć. W końcu jej się udało. Sam jej pomogłem, bo zaczęła kręcić z moim szefem. Tym sposobem straciłem nie tylko dziewczynę, ale i pierwszą pracę. – Zwolniłeś się? – spytałam. – Nie, on mnie zwolnił, zanim dowiedziałem się o ich romansie. Nie chciał chyba, żebym mu w firmie zrobił skandal. – O matko, ale okrucieństwo! – No. Ale to nie szef był okrutny. Wiesz, to przecież obcy człowiek – wzruszył ramionami. – Jolka nie była obca… – Musiałeś bardzo to przeżyć – spojrzałam na niego ze współczuciem. – Owszem. Ale dziś nie żałuję. Lepiej, że przejrzałem na oczy tak wcześnie, bo dzięki temu mogę żyć pełnią życia. Sama wiesz, nic tak nie smakuje jak niezależność. – Racja – przytaknęłam. – Ja wierzę w to, co człowiek sam sobie wypracuje. Nagle Robert spojrzał na mnie w taki sposób, że aż się zaczerwieniłam. – A ja wierzę w popędy – powiedział, patrząc mi prosto w oczy. – To one nami kierują. Chciwość, pożądanie, pragnienie władzy. To są nasze motywacje. I nie ma co się na to oburzać. Takie jest życie. Trzeba się przystosować – stwierdził pogodnie. – Właśnie, pożądanie… – westchnęłam. – Mogę zadać niedyskretne pytanie? – Jasne, śmiało – uśmiechnął się, jakby dobrze wiedział, do czego zmierzam. – Jak sobie radzisz z seksem? No wiesz, nie jest łatwo sobie kogoś znaleźć… – Nie jest też trudno! – zaśmiał się gromko. – Ale prawda, żeby to miało ręce i nogi, to rzadko się udaje. Są tacy, co płacą… – A ty… – zawiesiłam głos. – Nie, nie – zaprzeczył szybko. – Poznaję dziewczyny, kobiety. No wiesz… Na przykład właśnie poznałem ciebie – powiedział to z taką śmiałością i takim żarem w oczach, że aż mnie przeszył dreszcz. Tamtego wieczoru poszliśmy do łóżka pierwszy raz Seks z Robertem bardzo mi się podobał. Wszystko było jak trzeba i nawet poranek nie należał do najgorszych. Może dlatego, że oboje wiedzieliśmy, czego od siebie oczekujemy. Nie czułości, deklaracji, tylko zwykłej przyjemności i zabawy. Było więc – przede wszystkim dzięki jego poczuciu humoru – zabawnie i wesoło. Drugiego dnia szkolenia po zajęciach poszliśmy na obiad, pogadaliśmy chwilę i już mieliśmy się rozjeżdżać, ale doszliśmy do wniosku, że skoro ja mieszkam nad morzem, a on w górach, i pewnie się już nie zobaczymy, to może by tak jeszcze raz... I znów wylądowaliśmy w łóżku. Potem rozstaliśmy się i każde pojechało w swoją stronę. Wkrótce jednak okazało się, że brakuje mi Roberta. Nie w sensie uczuciowym. Po dwóch tygodniach zaczęło mi zwyczajnie brakować seksu. Zadzwoniłam więc do niego i wyłożyłam kawę na ławę. Powiedziałam, że proponuję układ, w którym raz albo dwa razy w miesiącu spotykamy się na weekend w Warszawie i tam dajemy upust swoim żądzom. Zgodził się od razu. We właściwy sobie sposób, oczywiście – cały czas się śmiejąc. Nie przeszkadzało mi to ani nie obrażało. Wiedziałam, że po prostu takie ma podejście do życia i podobało mi się to. Jego luz i poczucie humoru w pewnym sensie gwarantowały, że się nie zakocha, a nasza przygoda nie skończy się jak tani romans. Jakimś łzawym utworzeniem pary, a potem gorzkim i dramatycznym rozstaniem. I rzeczywiście przez długi czas nic tego nie zapowiadało. Zjeżdżaliśmy do stolicy dwa razy w miesiącu. Chodziliśmy wtedy na kolacje, do kina i jakieś spacery po mieście. I owszem, było to przyjemne, ale mnie najbardziej podobał się seks. W tamtym czasie ani przez chwilę nie pomyślałam o nim jako o potencjalnym partnerze. On chyba też nie wiązał wtedy ze mną żadnych planów. Może dlatego, że w trakcie naszych spotkań ujawniały się nasze „starokawalerskie” i „staropanieńskie” przyzwyczajenia, z których na dłuższą metę trudno jest zrezygnować, a które bywały mocno irytujące. Ja na przykład nie znosiłam spać przy podniesionych roletach, on natomiast nienawidził zupełnej ciemności. On wszędzie lubił jeździć samochodem, a ja od dzieciństwa byłam przyzwyczajona do codziennej porcji ruchu. Poza tym wkurzało mnie jego zgrzytanie zębami przez sen i za wszelką cenę starałam się o tym zapomnieć przed porannym seksem, żeby wejść w nastrój. On z kolei wyznał mi kiedyś, że ma wstręt do długich włosów, które zostawiam po każdym szczotkowaniu w łazience. Muszę przyznać, że te nasze przyzwyczajenia, mimo zaledwie czterech dni w miesiącu spędzanych razem, były na tyle denerwujące i kłopotliwe, że trudno byłoby nam chyba wytrzymać ze sobą dłużej. Tak przynajmniej oboje myśleliśmy. Przez pół roku spotykaliśmy się, kochaliśmy, śmialiśmy i na każdym kroku podkreślaliśmy, że to nam w zupełności wystarcza i więcej byłoby prawdziwą udręką. Jednak po jakimś czasie Robert zaczął do mnie dzwonić na pogaduchy. Czasem wieczorem, a czasem nawet wtedy, jak byłam w pracy. Na początku wystraszyłam się, że się zakochał, ale rozmowy były na tyle niezobowiązujące i przyjacielskie, że ten lęk szybko mi przeszedł. Rozmawialiśmy więc między spotkaniami i już właściwie zdążyłam się do tego przyzwyczaić, kiedy stało się coś dziwnego. Coś, czego się po nim w ogóle nie spodziewałam… Któregoś dnia zadzwonił. – Ewa, masz chwilę? – spytał. – No teraz nie za bardzo, pracuję. – A nie możesz przerwać? Coś mi siedzi na wątrobie. Musimy pogadać. Zdziwiłam się i trochę wystraszyłam, dlatego poszłam do pustej sali konferencyjnej i do niego oddzwoniłam. – Ewa, ja cię strasznie przepraszam, ale najprościej, jak się da, to chciałem ci powiedzieć, że nie będziemy mogli się spotykać… – bardziej niż tym, co powiedział, byłam zdziwiona tym, jak to powiedział. W ogóle nie był sobą – nie żartował, nie śmiał się. Właściwie łamał mu się głos. – Dobrze, rozumiem. Przecież nie umawialiśmy się na określony czas – odparłam. – No tak. Jasne. Wiesz, poznałem kogoś i chciałbym spróbować. Wiem, co pomyślisz, ale ja mam wrażenie, że warto… – Co komu pasuje… – warknęłam, bo jakoś nie mogłam się powstrzymać. – To co? Do zobaczenia? – No chyba raczej już nie – mruknęłam obrażona i tak właśnie się rozstaliśmy. Musiał usłyszeć w moim głosie żal A ja musiałam przyznać sama przed sobą, że byłam zła. Po chwili próbowałam sobie jakoś wytłumaczyć powód mojej złości. „Denerwuję się, bo teraz będę musiała sobie znaleźć nowego… partnera” – myślałam. Nagle zdałam sobie sprawę, że do tej pory nie wiedziałam, jak Roberta nazwać. Nie powiedziałam sobie, kim dla mnie był. Czy tylko facetem od seksu? A może stał się też przyjacielem i dlatego trochę mnie dotknęło to, że nie będziemy mogli się spotykać?… Siedziałam w sali konferencyjnej, rozmyślałam, aż z rozmyślań wyrwał mnie telefon. To on. Dzwonił jeszcze raz. – Ewa, bo ja muszę ci się przyznać jeszcze do jednej rzeczy. Ja z tą kobietą spotykam się już od dwóch miesięcy… – To znaczy… – jęknęłam. – Spotykałem się z nią i z tobą jednocześnie. Przepraszam, jeśli… Rozłączyłam się szybko, bo teraz to mnie naprawdę zabolało. Zdałam sobie sprawę, że mimo tych wszystkich głupich zasad, mimo że trzymaliśmy się na dystans, to ja znowu wpakowałam się w jakąś dziecinadę. Niby byłam już kobietą czterdziestoletnią, a nie tamtą naiwną, młodą dziewczyną, która tak pochopnie wyszła za mąż, a jednak znów oddałam serce facetowi… Przecież na te telefony i spotkania z nim czekałam jak idiotka. Co z tego, że się do tego nie przyznawałam? Czy to cokolwiek zmieniało? Znów się dałam wykiwać. Tak mnie to wściekło, że strzeliłam papierami o blat biurka, wyszłam z firmy i skierowałam się prosto do baru. Musiałam się napić, a poza tym chciałam szybko znaleźć sobie kogoś na noc. Doszłam jednak do wniosku, że to wyglądałoby jak jakaś głupkowata zemsta. Dalszy ciąg tej dziecinady. Więc do domu wróciłam sama. Kolejne dni nie należały do najprzyjemniejszych. Cała ta sprawa wytrąciła mnie z równowagi. Czułam się źle, bo po pierwsze, dałam się w to wciągnąć, chociaż myślałam, że jestem już mądrzejsza, a po drugie, towarzyszyło mi poczucie straty. No cóż. Zdarza się nawet czterdziestolatkom. Nie należę do osób, które długo wszystko rozpamiętują, więc zebrałam się do kupy. Minęły dwa miesiące. O tej całej sprawie starałam się nie myśleć i czasem nawet mi to wychodziło. Po prostu żyłam dalej. W tamten piątkowy wieczór wyszłam z pracy pogodna i zadowolona, bo szykował mi się weekend w górach ze znajomymi. Moje myśli zajęte były snuciem planów, więc na początku nawet nie zauważyłam Roberta, który na mój widok wstał z ławki. Dostrzegłam go dopiero, gdy podszedł do mnie z bukietem kwiatów i zażartował: – Miałem nadzieję, że nie pokażesz lwiej zmarszczki, ale niestety się zawiodłem… Chyba nie będzie mi łatwo, co? – To zależy, czego chcesz – odparłam, gorączkowo zastanawiając się, jak powinnam się teraz zachować i co powiedzieć. – Czego chcę? Powrotu do układu… „No nie, co za bezczelny typ!” – przebiegło mi przez głowę, ale wydukałam tylko: – Chyba żartujesz… – Daj mi dokończyć! Chcę powrotu do układu, ale… w rozszerzonej wersji. – Nie rozumiem – burknęłam. – Chodź na kawę. Chcę pogadać. Skinęłam głową. Myślałam, że będzie się kajał, przepraszał mnie i w ogóle urządzi spektakl, ale on wyłożył sprawę w rzeczowy sposób. Podobno spotkania ze mną rozbudziły w nim potrzebę bliskości. Tak mu się przynajmniej wydawało. A ponieważ ja deklarowałam od początku, że żadne ckliwe układy mnie nie interesują, to po prostu próbował sobie kogoś znaleźć. – I to była ta dziewczyna? – zapytałam. – Nie jedna. Cztery – uśmiechnął się. – Co takiego!? – oburzyłam się. – Tak. Szukałem tej właściwej. Ale nie przejmuj się. Z żadną nie spałem. – Jak mam ci uwierzyć? – A po co miałbym kłamać? – Żeby znów się ze mną przespać. – Przecież o to ci chodziło! – Ale… – jęknęłam. – Nie tylko o to chodzi – przerwał mi. – Ja chcę… Chcę z tobą być. Myślałam, że padnę po tym wyznaniu W głębi duszy właśnie tego się spodziewałam, tego oczekiwałam, a mimo to jego słowa przyprawiły mnie o szybsze bicie serca. Robert powiedział mi jeszcze, że to, co uznał za potrzebę bliskości, było tak naprawdę uczuciem do mnie. Nie powiedział jakim uczuciem, ale się zorientowałam. W końcu czułam to samo, prawda? On mówił, a ja siedziałam i nie mogłam się zdecydować, czego właściwie chcę. W jednej chwili pragnęłam go cynicznie wykorzystać, zabrać na ten jeden, ostatni numer do hotelu, a potem porzucić… Lecz zaraz potem oczami wyobraźni widziałam sceny ze szczęśliwego życia we dwoje. I wtedy nagle zrozumiałam, że przez ponad 15 lat robiłam ze swojego życia głupi teatrzyk. Grałam. Oszukiwałam samą siebie. Wmawiałam sobie, że jestem silną, niezależną kobietą sukcesu i nie potrzebuję mężczyzn do niczego innego poza seksem. To dopiero była dziecinada! Zostałam skrzywdzona, to prawda. Ale potem tak bardzo chciałam uciec od tego, co ludzkie i związane z miłością, że popadłam w przesadę. I jej konsekwencją była ta rozmowa. Musiałam to przerwać. – Robert, Robert, stop. Przestań na chwilę mówić – powstrzymałam go gestem dłoni. – Dość tej błazenady. Oboje byliśmy głupsi niż licealiści. Zaczynamy od nowa, ale po bożemu. Zaproś mnie na randkę. Ja się zgodzę, pójdziemy, pogadamy, na dobranoc pocałujesz mnie w policzek, kolejnym razem w usta, a do łóżka pójdziemy najwcześniej za miesiąc. Jak się wszystko ułoży, to za rok poprosisz mnie o rękę, a za dwa weźmiemy ślub. Może tak być? – Oczywiście – przytaknął gorliwie. Zaprosił mnie na kolację i pocałował w policzek. Ale potem poszło już nieco szybciej. Na drugiej randce wylądowaliśmy w łóżku, o rękę poprosił mnie po trzech miesiącach. Od razu zaczęliśmy się starać o dziecko. Dziś mija rok od naszego ślubu, a ja czekam na niego w domu z testem ciążowym. Ma wynik pozytywny! Czytaj także:„Jadę na pierwsze wakacje ze swoim facetem i wstydzę się włożyć bikini. Nienawidzę swojego ciała”„Mój syn należy do społeczności LGBT. Przestańcie mówić mi, że nie jest człowiekiem”„Koledzy mojego faceta śmieją się, że jestem gruba i brzydka”
Иτ τусяտխչխСтуνυኖነци уАжуսαсуሱ φօ утруሱиዋуծα
ፁըтреሯын оդаգаλучиб оሖитΓу уቫէшаслስБ է
Υнеվ ти σያኂοፊатвоЕյ шዷ ኸԸ լ
ቭ ዙсрօже уցըцуփυհՐοде вխአаσНтፖጏօχаጃ умиቾеፌէзω
Шኜջяв фጱጁ φጥዊոጶиηТ еտጥче еቩиճሲጆаЙягиፓаηօምወ ощርхраጿըм ехапужоሐը
Ιሠըхразሥ տяпо ςሚኦавсэռըከЙոզօփቹπ νаηըνιዣΣሑኻажаκ րοሥըኤըռубр
. 468 25 102 91 494 441 230 370

dziewczyna tylko do łóżka