26 maja 2017 roku w wieku 89 lat zmarł Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera do spraw bezpieczeństwa narodowego w latach 1977-1981. Zbigniew Brzeziński nie żyje 27
Gen. Włodzimierz Zagórski. Fot. NAC 6 sierpnia 1927 r. w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął w Warszawie Włodzimierz Zagórski, b. oficer austro-węgierskiego wywiadu i legionista, generał WP. Zdeklarowany przeciwnik Józefa Piłsudskiego, więziony przez niego w 1926 r. w wyniku zamachu majowego. Gen. Zagórski uchodzi za jedną z najbardziej zagadkowych postaci II Rzeczpospolitej. Jego bliscy współpracownicy widzieli w nim wzorowego dowódcę, z kolei przeciwnicy - bohatera międzywojennych afer i zdrajcę Zagórski urodził się 21 lipca 1882 r. w Saint-Martin-Lautosque we Francji. Pochodził ze szlacheckiej rodziny herbu Ostoja o tradycjach patriotycznych. Jego ojciec, Jan Zagórski, walczył w powstaniu styczniowym. Jako 18-latek Zagórski wstąpił do armii austro-węgierskiej. W 1910 r. został absolwentem wiedeńskiej Akademii Sztabu Generalnego. Od 1911 r. pracował w austro-węgierskiej służbie wywiadowczej K-Stelle (tzw. Biurze Ewidencji) – placówce wywiadu wojskowego mającej swoje komórki w Krakowie, Lwowie i Przemyślu. Zagórski utrzymywał kontakty z Józefem Piłsudskim i Walerym Sławkiem, określanymi w dokumentach jako „osobowe źródła informacji”, czyli agenci. Za tajną współpracę, polegającą na dostarczaniu Zagórskiemu wieści o sytuacji w Królestwie Polskim, otrzymywali wynagrodzenie pieniężne. W zamian za wspomniane informacje „z pierwszej ręki” władze austriackie zezwalały na paramilitarną działalność Związku Strzeleckiego w Galicji. O kontaktach Piłsudskiego z K-Stelle pisał Ryszard Świętek w książce „Lodowa ściana: sekrety polityki Józefa Piłsudskiego 1904-1918”. W 1914 r. Zagórski został szefem sztabu komendy Legionów Polskich, a więc faktycznym przełożonym brygadiera Piłsudskiego (komendantem Legionów był zaawansowany wiekowo gen. Karol Durski–Trzaska). W tym czasie Zagórski po raz pierwszy poróżnił się z Piłsudskim, który był przeciwny mianowaniu byłego oficera obcego wywiadu na tak wysokie stanowisko w Legionach. Jan Dąbski, polityk i działacz legionowy, wspominał: „Kpt. Zagórski był właściwym i rzeczywistym Komendantem Legionów. W Legionach działo się wszystko wedle jego woli. Sam fakt stworzenia Komendy Legionów postawił go od razu w antagonizmie z Piłsudskim. Ich wzajemna nieufność przerodziła się w nienawiść. Zagórski chciał zagarnąć pod siebie Piłsudskiego i osłabić jego siłę. Zagórskiego jako zawodowego wojskowego drażniło warcholstwo Piłsudskiego, drażniło go lekceważenie rozkazów Komendy Legionów i coraz większe rozluźnienie stosunków między grupą Piłsudskiego a grupą Legionów”. W 1915 r. Zagórski domagał się nawet aresztowania przyszłego marszałka Polski za niewypełnianie obowiązków wojskowych. Ostatecznie konflikt z Piłsudskim zadecydował o odsunięciu Zagórskiego w 1916 r. Przez krótki czas był sztabowcem w XVIII Korpusie Austriackim, po czym przeszedł do II Brygady Legionów, a następnie służył w Polskim Korpusie Posiłkowym. W 1918 r., skonfliktowany z dowództwem, został zdymisjonowany. Zarzucano mu knucie intryg i spisków. Internowano go w obozach w Marmarosz-Sziget i Hust. Jesienią 1918 r. wstąpił do odradzającego się Wojska Polskiego. Był zastępcą Szefa Sztabu Generalnego Tadeusza Rozwadowskiego. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Był szefem sztabu tzw. Frontu Północnego dowodzonego przez gen. Józefa Hallera. W 1921 r. został przeniesiony do rezerwy. Wtedy też rozpoczął karierę przemysłowca. Jako członek zarządu spółki akcyjnej Francopol pośredniczył w zakupie sprzętu lotniczego dla Wojska Polskiego. Jego przeciwnicy zarzucali mu, że sprowadzany z Francji sprzęt był złej jakości, a Zagórski robił finansowe przekręty. W 1923 r. powrócił do łask w armii. Gen. Kazimierz Sosnkowski mianował go szefem Departamentu Przemysłu Wojennego Ministerstwa Spraw Wojskowych. W następnym roku kolejny minister tego resortu gen. Władysław Sikorski awansował Zagórskiego na generała. Objął on kierownictwo nad Departamentem IV MSW (Żeglugi Powietrznej). Stanowisko to pełnił przez dwa lata. Przeciwnicy Piłsudskiego, głównie obóz związany z gen. Sikorskim, wykorzystali fakt zaginięcia Zagórskiego w celu dyskredytacji sanacji. Rozgłaszano, że został on uprowadzony, torturowany i zamordowany przez piłsudczyków, którym zależało, aby nikt nie dowiedział się o agenturalnej przeszłości marszałka. Wiadomo bowiem, że podczas pobytu w więzieniu generał pisał pamiętniki, w których krytykował Piłsudskiego i zapowiadał ujawnienie dowodów na jego współpracę z austro-węgierskim wywiadem. W tym czasie Zagórski był zwolennikiem współpracy francusko-polskiej w zakresie dostaw samolotów, co – podobnie jak czas jego pracy we Francopolu – stało się obiektem krytyki piłsudczyków, zarzucających generałowi zbyt małą troskę o rozwój rodzimego lotnictwa. Oskarżany o korupcję został zawieszony w obowiązkach, w 1926 r. odwołany, a następnie wszczęto przeciw niemu śledztwo. Podczas zamachu majowego Zagórski dowodził lotnictwem strony rządowej w walkach z wojskiem wiernym Piłsudskiemu. Gen. Włodzimierz Zagórski był czterokrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. 15 maja 1926 r. piłsudczycy internowali Zagórskiego w Wilanowie, a następnie – wraz z innymi generałami: Bolesławem Jaźwińskim, Juliuszem Malczewskim i Tadeuszem Rozwadowskim – przewieźli go do Wilna i osadzili w więzieniu na Antokolu. Zagórskiemu zarzucano umyślne bombardowanie stolicy w celu wyrządzania jak największych strat, przypominano także jego wcześniejsze rzekome nadużycia finansowe. Gdy Zagórski przebywał w Wilnie, jego zwolennicy, prof. Marian Zdziechowski, autor napisanej w 1927 r. broszury „Sprawa sumienia polskiego”, apelowali o sprawiedliwe osądzenie uwięzionych wojskowych, będąc przekonanymi o ich niewinności. „Rozmowa z nim (...) utwierdziła mię w tem samem, co wszystkie uprzednie rozmowy, wrażeniu, że generał pragnął, namiętnie pragnął i wyczekiwał sądu, w przekonaniu, że przed sądem wyjdzie na jaw jego niewinność i że sąd ten tem samem stanie się wyrokiem potępienia na jego oskarżycieli” – pisał Zdziechowski, który po raz ostatni widział Zagórskiego w końcu czerwca 1927 r. Pod naciskiem opinii publicznej generał opuścił wileńskie więzienie 6 sierpnia 1927 r. (pozostali uwięzieni wyszli na wolność kilka miesięcy wcześniej). Tego dnia, w asyście oficerów, wsiadł do pociągu relacji Wilno-Warszawa. Niewiele wiadomo na temat tego, co się stało z generałem po przyjeździe do stolicy. Pewne jest, że wysiadł na stacji kolejowej Warszawa-Dworzec Wileński. Następnie miał pojechać do Belwederu, gdzie oczekiwał go Piłsudski. Generał kazał się jednak zawieźć do Łaźni pod Messalką na Krakowskim Przedmieściu. Po wejściu do kamienicy ślad po nim zaginął. Sprawa nagłego zniknięcia wojskowego była szeroko komentowana. Piłsudczycy ogłosili, że Zagórski zdezerterował. Oficjalnie oskarżono go o samowolne opuszczenie szeregów armii i rozpuszczono za nim listy gończe. Co jakiś czas rozgłaszano plotki o pojawieniu się generała w różnych miejscach Polski, a nawet świata; spekulowano, że zamieszkał we Francji lub RPA. „Dezercję jego uważam za wykluczoną, tem więcej natomiast dają do myślenia słowa organu tzw. +sanacji+: dla nas sprawa jest jasną – jednym nikczemnikiem jest mniej na świecie” – tłumaczył Zdziechowski. Przeciwnicy Piłsudskiego, głównie obóz związany z gen. Sikorskim, wykorzystali fakt zaginięcia Zagórskiego w celu dyskredytacji sanacji. Rozgłaszano, że został on uprowadzony, torturowany i zamordowany przez piłsudczyków, którym zależało, aby nikt nie dowiedział się o agenturalnej przeszłości marszałka. Wiadomo bowiem, że podczas pobytu w więzieniu generał pisał pamiętniki, w których krytykował Piłsudskiego i zapowiadał ujawnienie dowodów na jego współpracę z austro-węgierskim wywiadem. O tym, że Zagórski padł ofiarą mordu politycznego, przekonany był prof. Andrzej Garlicki. „Nie ulega wątpliwości, że został on zamordowany. Ślady, choć skrzętnie zacierane, prowadzą do tzw. grupy pułkowników w obozie rządzącym. Przez to właśnie środowisko, wywodzące się w większości z I Brygady, Zagórski był od czasów legionowych znienawidzony. Nic więcej pewnego nie wiadomo” – pisał historyk. („Józef Piłsudski 1867-1935”) Waldemar Kowalski (PAP) wmk/ hes/ Nie żyje 68-letni dziennikarz związany z Radiem Zachód. Zmarł nagle podczas rowerowej wycieczki. Jego koledzy z pracy są zszokowani jego odejściem. REDAKCJA 5 października 2023, 11:59. Fot. Freepik. Wybrał się na rower w miniony wtorek. Nagle podczas wyprawy zasłabł i chwilę później – mimo podjętych prób reanimacji – zmarł. Tajemnica Piłsudskiego „Zaciekły wróg Piłsudskiego. Znał dobrze jego sprawki i tajemnice. Mówił o tych sprawach. Krzyczał o nich każdemu, kto chciał i nie chciał słuchać. No i rezultat jest jasny. Został po prostu zamordowany, i to w bestialski sposób, przez ludzi Piłsudskiego”, opisywał gen. Włodzimierza Zagórskiego inny wojskowy, gen. Józef Rybak. Rozczarowanie Piłsudskim Sprawa Zagórskiego należała do najgłośniejszych w międzywojennej Polsce. Do tej pory nikt jej do końca nie rozwikłał, choć wiele wskazówek można znaleźć w biografii generała. Urodził się 21 lipca 1882 r. w St. Martin Lantosque we Francji. „Był człowiekiem wykształconym – pisze jego biograf Zbigniew Cieślikowski – ukończył szkołę handlową, dwie akademie wojskowe oraz zaliczył sześć semestrów prawa. Władał sześcioma językami obcymi”. Drzwi do każdego rodzaju kariery stały przed nim otworem. Wiele osób wróżyło mu sukcesy w biznesie, lecz Zagórski najbardziej cenił wojsko. Do armii austriackiej wstąpił w 1900 r., w wieku 18 lat. Przełożeni szybko zauważyli jego talent. Wkrótce trafił do Akademii Sztabu Generalnego, po ukończeniu której otrzymał przydział do oddziału wywiadowczego Sztabu Generalnego. Wraz z wybuchem I wojny światowej i powołaniem w ramach Cesarsko-Królewskiej Armii Legionów Polskich Zagórski – w randze kapitana – otrzymał prestiżowe stanowisko szefa Sztabu Komendy Legionów. Wtedy po raz pierwszy zetknął się z Józefem Piłsudskim. Dwaj oficerowie od razu zapałali do siebie wielką niechęcią. Nie przez przypadek to właśnie w otoczeniu marszałka powstały plotki o agenturalnej działalności młodego kapitana. „Józef Piłsudski szczerze nienawidził Włodzimierza Zagórskiego – przyznaje Cieślikowski – czemu dawał wyraz przy różnych okazjach. Nienawiść wodza udzieliła się jego podkomendnym. Oficerowie Legionów ostro zwalczali Włodzimierza Zagórskiego, a w niepowodzeniach, jakie ich spotykały, widzieli jego rękę. Włodzimierz Zagórski odpłacał im pięknym za nadobne”. „(…) Ogromnie się cieszę, że nareszcie Piłsudskiego wyrzucili z Legionów. To wielkie szczęście”, pisał Zagórski w liście do matki w październiku 1916 r. Jego zdaniem, cechy osobowościowe dyskwalifikowały Piłsudskiego jako dowódcę. Równie źle oceniał jego umiejętności taktyczne. Animozja ta nie przerodziła się jednak w otwartą wrogość. Szczególnie po 1918 r. Zagórski potrafił publicznie przyznać marszałkowi rację, czego nie można było powiedzieć o Piłsudskim i jego sympatykach. Dla nich Zagórski od początku był przeciwnikiem, tym groźniejszym, że utalentowanym i inteligentnym. W walce o niepodległość Po zawarciu traktatu brzeskiego między państwami centralnymi a Rosją w lutym 1918 r. Zagórski wraz z całą II Brygadą Legionów odmówił podporządkowania się rozkazom naczelnego dowództwa. Jednostkę rozwiązano, a mjr. Zagórskiego zatrzymano i wytoczono mu proces. Imperium Habsburgów chyliło się ku upadkowi, więc nikomu nie zależało ani na nagłaśnianiu sprawy, ani na jej przedłużaniu. Adwokaci broniący Zagórskiego i pozostałych oficerów nie mieli więc problemów, aby wyjednać u zafrapowanego cesarza akt abolicji dla oskarżonych. W odrodzonej Polsce kariera wojskowa Zagórskiego przebiegała krętymi ścieżkami, w czym niemałą rolę odegrali Piłsudski i jego stronnicy. Początkowo Zagórski został zastępcą szefa sztabu powstającego wojska polskiego. Jednak już pod koniec listopada 1918 r. otrzymał zwolnienie ze służby wojskowej, do której powrócił po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej. W kwietniu 1921 r. ponownie trafił do rezerwy, by dwa lata później objąć stanowisko szefa Departamentu Przemysłu Wojennego Ministerstwa Spraw Wojskowych. W sierpniu 1924 r. stanął na czele Departamentu Żeglugi Powietrznej, już po tym, jak otrzymał awans na generała brygady. Wojskowa kariera Zagórskiego zakończyła się, jak wiele podobnych, wraz z dojściem do władzy piłsudczyków po zamachu majowym. Jednak zdaniem niektórych historyków, nawet gdyby marszałek nie zdecydował się na pucz, Zagórski i tak musiałby się pożegnać z armią. Już bowiem w lutym 1926 r. socjalistyczny „Robotnik” poinformował o przypadkach korupcji w departamencie przez niego kierowanym. Jemu samemu zarzucono zaś „niefachowe i bezmyślne czynienie zakupów za granicą” oraz zawarcie szkodliwych dla skarbu państwa umów z firmą Francopol, której był udziałowcem. „Nie pójdę na zastępcę takiego generała, który podpisuje kontrakt z samym sobą, w dodatku kontrakt szkodliwy dla państwa”, pisał współpracownik Zagórskiego, gen. Ludomił Rayski. We wspomnieniach zarzucał mu że zakupione samoloty „dosłownie rozlatywały się w powietrzu”, a ich współczynnik bezpieczeństwa był dwukrotnie niższy od zakładanego. Obecnie trudno jednoznacznie ocenić, ile prawdy było w tych zarzutach. Trzeba je bowiem rozpatrywać w kategoriach szerszej nagonki na gen. Zagórskiego, którą bez wątpienia inspirowali współpracownicy Piłsudskiego. Niemal równolegle do rewelacji „Robotnika” inny sympatyzujący z marszałkiem tytuł prasowy, „Głos Prawdy”, zlustrował karierę Zagórskiego w wojsku austriackim. Piórem redaktora Wojciecha Stpiczyńskiego oskarżono generała o „denuncjację oficerów przed władzami austriackimi”, a także „denuncjację samego Piłsudskiego, poprzez ostrzeżenie zaborców przed nadaniem Piłsudskiemu odznaczeń wojskowych”. Kamień milowy polskiego lotnictwa Na skutek prasowych donosów Zagórski stracił stanowisko. W ocenie większości współczesnych ekspertów bilans jego rządów był mimo wszystko pozytywny. Generał – pisze jego biograf Piotr Kowalski – „pozostawił po sobie 26 eskadr, w tym 16 liniowych po osiem samolotów każda, w tym dwa zapasowe, osiem myśliwskich po 12 samolotów każda, w tym dwa zapasowe, oraz dwie bombowe po sześć samolotów każda. (…) Łącznie 236 samolotów w pierwszej linii. (…) Piastujący przez następne 13 lat stanowisko szefa Departamentu Aeronautyki gen. Rayski nie mógł się pochwalić lepszymi rezultatami, mimo że piastował swoje stanowisko niepomiernie dłużej niż gen. W. Zagórski”. Zdaniem historyka Jerzego Cynka, okres szefowania Zagórskiego „był jedyną, krótkotrwałą zresztą, próbą przeobrażenia lotnictwa z pomocniczej broni armijnej w siłę lotniczą – z własną organizacją i doktryną wojenną”. Współczesny Zagórskiemu Marian Romeyko pisał zaś, że „generał uratował lotnictwo, wyrażając zgodę na propozycję objęcia nad nim dowództwa”. Dzięki jego uporowi udało się zakupić 683 samoloty produkcji krajowej oraz ponad 400 produkowanych na licencji francuskiej. Co prawda, nie wszystkie maszyny spełniły pokładane w nich nadzieje, jednak sam fakt tak gruntownej modernizacji polskiego lotnictwa nie powtórzył się ani przed rządami Zagórskiego, ani tym bardziej po jego dymisji. Zagórski zadbał także o właściwe wykształcenie lotników. Ich legendarna postawa i umiejętności, którymi wsławili się w czasie bitwy o Anglię, były więc przede wszystkim jego zasługą. Za kadencji Zagórskiego w 1925 r. powstała Oficerska Szkoła Lotnictwa w Grudziądzu, utworzona na bazie Wyższej Szkoły Pilotów. Jak pisze Andrzej Przedpełski, „miała ona kształcić w czasie dwuletniego kursu pilotów i obserwatorów, a jej adepci mieli wywodzić się z młodzieży cywilnej”. Łącznie w pierwszych latach funkcjonowania przeszkolono 250 pilotów i 100 obserwatorów. Ponadto Zagórski zlecił budowę nowych lotnisk w Warszawie i we Lwowie, gdyż dotychczasowe nie spełniały już swojej funkcji. Mimo zarzutów sprzyjania francuskiej myśli technicznej to właśnie Zagórski położył podwaliny pod nowoczesny polski przemysł zbrojeniowy. „Działalność generała miała też pozytywny wpływ na rozwój krajowych konstrukcji lotniczych – stwierdza Kowalski. – Ogłosił on też konkurs na projekt polskiego samolotu wojskowego, a w maju 1925 r. zaakceptował utworzenie biura konstrukcyjnego inż. Władysława Zalewskiego przy Centralnych Warsztatach Lotniczych. (…) To także gen. W. Zagórski podjął decyzję o budowie w Dęblinie pierwszych w Polsce podziemnych zbiorników paliwa”. Teczka Piłsudskiego Dlaczego więc Zagórski był tak niewygodny dla Piłsudskiego i jego stronników? Niektórzy historycy sugerują, że lustracja generała była atakiem wyprzedzającym, mającym przykryć niechlubną przeszłość samego marszałka. Tezę tę lansował swego czasu prof. Paweł Wieczorkiewicz. Jego zdaniem, Zagórski „był depozytariuszem największej tajemnicy marszałka, przyjmował jego zgłoszenie do współpracy wywiadowczej, a potem prowadził go jako agenta wywiadu austriackiego. Ujawnienie tych materiałów mogło być politycznym dynamitem. Piłsudski bowiem nigdy do tego wprost, w oczy Polakom się nie przyznał”. Z tą opinią zgadza się Piotr Kowalski. „Nie ulega wątpliwości – pisze biograf generała – że W. Zagórski był w posiadaniu dokumentów obciążających J. Piłsudskiego i jego współpracowników. (…) Jedno jest pewne, ujawnienie owych dokumentów czy nawet części wiedzy, jaką dysponował W. Zagórski, mogło mieć porażające konsekwencje dla obozu piłsudczykowskiego i w efekcie znacznie podważyć jego pozycję w społeczeństwie polskim”. Cokolwiek Zagórski zamierzał zrobić z posiadanymi dokumentami, jego plany przerwał zamach majowy. Warto przy okazji zwrócić uwagę, że Zagórski nie był jedynym wysokiej rangi oficerem atakowanym przez stronników marszałka. „Agresywna nagonka piłsudczykowska na najwybitniejszych oficerów wojska polskiego – zauważa Kowalski – doprowadziła do tego, że w końcu kwietnia 1926 r. obóz skupiony wokół marszałka zaczął tracić poparcie w korpusie oficerskim, dlatego spiskowcy zdecydowali się przyspieszyć swoją akcję”. Mimo że nie pałał przesadną sympatią do rządzących, Zagórski nie miał wątpliwości, po której stronie należało się opowiedzieć. Generał otrzymał dowództwo nad siłami powietrznymi z następującym poleceniem od gen. broni Tadeusza Rozwadowskiego: „W razie gdyby oddziały maszerujące bezprawnie do Warszawy nie posłuchały rozkazów otrzymanych, ma pan generał użyć bomb i karabinów maszynowych celem całkowitego rozproszenia oddziałów”. Później pojawiły się nieudokumentowane pogłoski, jakoby to sam Zagórski miał pilotować jeden z samolotów i zrzucać bomby. Zagórski o swoim zadaniu pisał tak: „Miałem już 12 maja kilkakrotny rozkaz mego bezpośredniego przełożonego, gen. Rozwadowskiego, powstrzymywać, względnie zawracać bombami lotniczymi oddziały wojskowe zbliżające się przez mosty wiślane do Warszawy. (…) Nakazane przeze mnie rzucanie bomb lotniczych miało całkowite uprawnienie i podstawy w rozkazie bezpośredniego przełożonego”. Postawa podległych mu oddziałów najlepiej pokazuje szacunek i zaufanie, jakimi żołnierze obdarzyli gen. Zagórskiego. Jeden z jego podkomendnych wspominał, że „gdy 12 maja właściwy i znany dowódca lotnictwa gen. Zagórski zaczął wydawać prawomocne rozkazy przeciwstawienia się zbuntowanym oddziałom prowadzonym przez marszałka, który będąc poza wojskiem, nie miał praw rozkazodawczych, całe lotnictwo, bez wnikania w sedno sprawy, bez dyskusji i tłumaczenia (…), wykonywało te rozkazy, spełniając swój obowiązek wynikający z przysięgi żołnierskiej”. Uwięzienie Po dymisji prezydenta Wojciechowskiego i przejęciu najważniejszych stanowisk w państwie i wojsku przez zwolenników Piłsudskiego grupa oficerów wiernych rządowi, z Zagórskim i Rozwadowskim na czele, została wpierw internowana w Wilanowie, a następnie aresztowana. Równocześnie żandarmeria – bez nakazu i zgody sądu – przeszukała mieszkanie Zagórskiego, prawdopodobnie szukając osławionej teczki Piłsudskiego. Nic jednak nie znaleziono. W swoich pamiętnikach gen. Leon Piotr Berbecki tak relacjonował uwięzienie oficerów: „Tego jeszcze pieskom Piłsudskiego było mało. W wielkiej tajemnicy przed sądownictwem okręgu korpusu, (…) wprowadzili bezprawnie taki »regulamin« dla uwięzionych generałów, że graniczył on z torturami moralnymi, a nawet fizycznymi. Generałowie byli głodzeni, odmawiano im wydawania książek, pisania listów lub wnoszenia zażaleń do władz wyższych… Celowo utrzymywano w celach niską temperaturę i stosowano szereg innych wyrafinowanych metod, wzorowanych na carskiej ochranie”. Zagórskiemu postawiono cztery zarzuty: zastrzelenie dwóch szeregowych wartowników, nieuiszczenie opłaty za naprawę samochodu stanowiącego prywatną własność generała, zarekwirowanie samolotów cywilnych oraz bombardowanie miasta od 12 do 14 maja. Z tego, że większość tych oskarżeń, zwłaszcza te dotyczące zabicia dwóch wojskowych, miała wyłącznie charakter propagandowy, doskonale zdawali sobie sprawę sami śledczy. Jeden z nich przyznawał, że „wobec nastrojów, jakie panowały w krytycznym okresie, plotka przyjęła się bardzo łatwo i rozprzestrzeniła się z błyskawiczną szybkością, a rosnąc w famę, nabrała cech prawdopodobieństwa, niczym jednak nieuzasadnionego”. Dochodzenie prowadzono powoli, w związku z czym pobyt Zagórskiego w więzieniu przedłużał się o kolejne miesiące. Sam generał starał się aktywnie wykorzystać ten czas, zwłaszcza że po zmianie komendanta więzienia (ze stanowiska odwołano Wacława Kostkę-Biernackiego) w końcu uzyskał możliwość pisania i czytania. Jak wspominał prof. Marian Zdziechowski, częsty gość Zagórskiego, „pochłonięty kwestią przyszłej wojny, przygotował obszerny o tym memoriał. Sprawę tę lubił poruszać w rozmowie; dowodził między innymi, że wobec straszliwych postępów w technice niszczenia ludzi ich ilość coraz mniej znaczyć będzie i że z tego powodu zasada służby wojskowej upadnie sama przez się, automatycznie”. Oficjalne śledztwo zakończono na początku kwietnia 1927 r., po czym zebrane materiały przekazano prokuraturze. Natomiast decyzja o zwolnieniu Zagórskiego z więzienia – po licznych odwołaniach adwokatów – zapadła dopiero cztery miesiące później. Wcześniej Zagórski wyszedł na przepustkę tylko raz – na pogrzeb matki, która na wieść o aresztowaniu syna podupadła na zdrowiu i zmarła kilka miesięcy później. „Generał pragnął – pisał Zdziechowski – namiętnie pragnął i wyczekiwał sądu, w przekonaniu, że przed sądem wyjdzie na jaw jego niewinność i że sąd ten tym samym stanie się wyrokiem potępiającym na jego oskarżycieli”. „Generał Zagórski zaginął…” Zagórski nie doczekał rozprawy i wyroku. W rocznicę wymarszu 1. Kompanii Kadrowej, 6 sierpnia 1927 r. generał opuścił więzienie, by – jak tłumaczyli mu eskortujący go wojskowi – złożyć meldunek Piłsudskiemu w Belwederze. Po przyjeździe do Warszawy wieczorem okazało się jednak, że marszałek opuścił stolicę, by wziąć udział w rocznicowych uroczystościach w Kaliszu. Według zeznań świadków, gen. Zagórski wysiadł więc przy łaźni miejskiej, skąd po kąpieli miał się udać do swojego domu. Co się stało potem, nie wiadomo. Świadkowie, w tym przede wszystkim towarzyszący Zagórskiemu oficerowie, plątali się w zeznaniach. Nie zdołano ustalić ani kto dokładnie odebrał generała z dworca kolejowego, ani iloma i jakimi samochodami go wieziono, ani gdzie tak naprawdę Zagórski wysiadł. Za Zagórskim wysłano list gończy, oskarżając go o dezercję. Atmosferę podgrzewała sprzyjająca piłsudczykom prasa, która co jakiś czas drukowała sensacyjne informacje o odnalezieniu generała w którymś z europejskich kurortów. Specjalna misja wojskowa badała ślady jego obecności w Czechosłowacji, we Włoszech i w Gdańsku. Cel tych działań był jasny: skompromitować Zagórskiego i odsunąć podejrzenia od prawdziwych sprawców jego zniknięcia. Morderstwo? Tymczasem większość historyków wyraża przekonanie, że Zagórski został potajemnie zamordowany. Piotr Kowalski w biografii generała wysunął następującą hipotezę: „Generała podstępnie zwabiono do cadillaca 24. W trakcie jazdy w nieznane trwała dalsza faza negocjacji o wydanie dokumentów obciążających J. Piłsudskiego i jego współpracowników. (…) W. Zagórski pozostał jednak niezłomny, nie zdając sobie chyba nadal sprawy z położenia, w jakim się znajdował”. Zdaniem Wincentego Witosa, w morderstwie Zagórskiego brali bezpośredni udział najbliżsi współpracownicy Piłsudskiego: Józef Beck, Bogusław Miedziński oraz Zygmunt Wenda. Po zastrzeleniu generała jego zwłoki mieli porąbać, a następnie wrzucić do Wisły. Jak było naprawdę? Oficjalne śledztwo zakończyło się – celowym – niepowodzeniem. Zabójstwo Zagórskiego wynikało nie tylko z obawy piłsudczyków przed opublikowaniem przez niego kompromitujących ich materiałów. „Była to niedwuznaczna zapowiedź, a raczej ostrzeżenie – pisał Romeyko – że przystępuje się do załatwiania dawnych porachunków i że każda rewelacja – lub próba wystąpienia przeciwko przedstawicielom reżimu – będzie zdławiona, a jej autor zlikwidowany À la façon de Zagórski. Tak pojmowano to zarówno w wojsku, jak i w społeczeństwie, i przez długie lata odpowiednio do tego postępowano”. „Zaginięcie” gen. Zagórskiego dowodziło, że sanacja nie cofnie się przed niczym, aby utrzymać się przy władzy. Nie było to jedyne polityczne morderstwo po 1926 r., choć zapewne najgłośniejsze i najbardziej wymowne. Bibliografia: Z. Cieślikowski, Tajemnice śledztwa KO 1042/27. Sprawa generała Zagórskiego, Warszawa 1976. P. Kowalski, Generał brygady Włodzimierz Ostoja-Zagórski (1882-1927), Toruń 2007. J. Rawicz, Generał Zagórski zaginął…, Warszawa 1963. Podobne wpisy Zbigniew Galperyn - bohater Powstania Warszawskiego. Zbigniew Galperyn urodził się 18 maja 1929 roku w Warszawie.Od grudnia 1942 roku był członkiem Szarych Szeregów.

Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zagórskiego powstały w celu spełniania misji przywracania lub zachowania widzenia u wszystkich potrzebujących ludzi oraz pomocy w dążeniu do doskonałości i zaspokajaniu pot... więcej Nie rezygnuj ze zdrowia Wybierz konsultacje online, aby rozpocząć lub kontynuować leczenie bez wychodzenia z domu. Jeśli potrzebujesz, możesz również umówić wizytę w gabinecie. Jak to działa? Gabinety OCHO - Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zbigniewa Zagórskiego aleja Kasztanowa 6 24-140 , Nałęczów , lubelskie Pokaż dane kontaktowe Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia) OCHO - Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zbigniewa Zagórskiego Ludwika Solskiego 7C 31-216 , Kraków , małopolskie Pokaż dane kontaktowe Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia) OCHO - Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zbigniewa Zagórskiego Spokojna 17/ 9 20-066 , Lublin , lubelskie Pokaż dane kontaktowe Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia) OCHO - Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zbigniewa Zagórskiego Stanisława Moniuszki 8 35-017 , Rzeszów , podkarpackie Pokaż dane kontaktowe Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia) OCHO - Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zbigniewa Zagórskiego Aleje Stefana Batorego 88 33-320 , Nowy Sącz , małopolskie Pokaż dane kontaktowe Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia) OCHO - Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zbigniewa Zagórskiego Al. Jana Pawła II 14 26-700 , Zwoleń , mazowieckie Pokaż dane kontaktowe Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia) OCHO - Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zbigniewa Zagórskiego Lipowa 3A 21-100 , Lubartów , lubelskie Pokaż dane kontaktowe Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia) O nas Ośrodki Chirurgii Oka Prof. Zagórskiego powstały w celu spełniania misji przywracania lub zachowania widzenia u wszystkich potrzebujących ludzi oraz pomocy w dążeniu do doskonałości i zaspokajaniu potrzeb lekarzy okulistów. Są to cele zbieżne także z założeniami Międzynarodowej Rady Okulistyki oraz Międzynarodowej Akademii Okulistyki; organizacji międzynarodowych z którymi związany jest prof. Zagórski. Zabiegi operacja zaćmy operacja jaskry witrektomia plastyka powiek usunięcie gradówki usunięcie skrzydlika płukanie dróg łzowych laserowa korekcja wzroku iniekcje doszklistkowe więcej Badania kompleksowe badanie suchego oka oct hrt usg oka pole widzenia pomiar ciśnienia wewnątrzgałkowego więcej Choroby zespół suchego oka zaćma jaskra suche oko guz powieki więcej Profile społecznościowe K Użytkownik zweryfikowany 8 lipca 2022 Lekarz: dr n. med. Barbara Biziorek • Inny Bardzo kompetentny i serdeczny lekarz. Jej sympatyczne usposobienie i cierpliwość są nieocenione w kontakcie z pacjentem. Jestem pod wielkim wrażeniem profesjonalizmu Pani Doktor. Życzyłabym wszystkim takich lekarzy jak Pani Biziorek. M Mirosław Wiśniewski Użytkownik zweryfikowany 9 czerwca 2022 Lekarz: lek. Katarzyna Molęda-Gładysz • Inny Super specjalista, super człowiek - jeżeli będę miał problem ze wzrokiem to udam się do Pani Kasi. Dziękuje za mega badanie wzroku, jeszcze nigdy w życiu nie miałem tak dokładnie zbadanego wzroku. Serdecznie pozdrawiam I IrenaŚcisło Użytkownik zweryfikowany 9 marca 2022 Lekarz: lek. Dariusz Haszcz • Inny Wspaniały specjalista, z bardzo dobrym podejściem do pacjenta. Oko już w drugiej dobie po zabiegu usunięcia zrostów i przeszczepienia soczewki w diametralnie innej formie niż przed zabiegiem. Zabieg był przeprowadzony w ośrodku "OCHO" w Rzeszowie. Szczerze polecam Pana Doktora Haszcza, oby jak najwięcej takich specjalistów z powołania i tak nastawionych do pacjentów. Serdecznie dziękuję Panu Doktorowi za przywrócenie komfortu życia z "nowym okiem". Wdzięczna pacjentka. A Andrzej Górski Użytkownik zweryfikowany 2 lipca 2021 Lekarz: lek. Magdalena Lula • konsultacja okulistyczna W poniedziałek 21 czerwca operacja usunięcia zaćmy. Niespełna dobę później, po zdjęciu opatrunku - Widzę! Widzę wszystko, tak jak chyba nigdy wcześniej. Dziękuję Doktor Magdalenie Lula, brak mi słów aby wyrazić wdzięczność i opisać radość z efektu Pani pracy. Pomimo stresu i napięcia zabieg przebiegł bezboleśnie i...jestem zachwycony. Widzę! Dziękuję! Z całego serca polecam! Doskonale, doskonale,,, M Magda Użytkownik zweryfikowany 23 marca 2021 Lekarz: lek. Katarzyna Molęda-Gładysz • Konsultacja okulistyczna w zakresie suchego oka lub/i MGD Pani doktor posiada dużą wiedzę oraz doświadczenie w zakresie ZSO. Pacjentowi poświęca dużo czasu, traktuje indywidualnie - tu nie ma miejsca na taśmowe, szybkie konsultacje. Atmosfera sprzyja zadawaniu pytań, a nawet żartom:) W ramach wizyty p. Doktor wykonała dodatkowe badanie (bezkosztowo). Ogólnie polecam, szczególnie osobom borykającym się z suchym okiem. A Aleksandra M Użytkownik zweryfikowany 4 lutego 2021 Lekarz: lek. Agnieszka Mielnik - Mierzwińska • Inny Miałam tak zwane opadające powieki i musiałam poddać się zabiegowi plastyki powiek górnych. Na szczęście trafiłam na specjalistkę w tej dziedzinie Doktor Agnieszkę Mielnik-Mierzwiańską. Jestem już po zabiegu i efekt jest zdumiewający. Jestem pod wrażeniem i polecam :) M Maciej Użytkownik zweryfikowany 10 grudnia 2020 Lekarz: prof. dr hab. n. med. Zbigniew Zagórski • Inny Korzystając z chwili czasu, chciałbym serdecznie podziękować- -Szanownemu Panu Prof. Zagórskiemu ,za profesjonalny zabieg usunięcia zaćmy w 2013 w klinice w Krakowie, ul. Solskiego. Dzisiaj widzę jak 20-latek. Pan profesjonalista. W pełni polecam wszystkim pacjentom. Wielki pokłon, szacunek i uznanie Dla Pana 100 lat życia. Pacjent Maciej Krzywicki E Elżbieta Łuczak Użytkownik zweryfikowany 24 czerwca 2020 Lekarz: prof. dr hab. n. med. Zbigniew Zagórski • Inny Znakomity lekarz. Pełen empatii i zrozumienia dla chorego a przede wszystkim dla drugiego człowieka. Ogromna wiedza i doświadczenie Profesora przywróciły mi wiarę na zachowanie chociaż tej niewielkiej cząstki widzenia. Gdy opowiadam znajomym jak Profesor zajął się moim problemem {jaskra w zasadzie dokonana} to nikt nie chce wierzyć, że jeszcze są tacy lekarze. Zorganizował w czasie pandemii COVID-19 wszelkie niezbędne konsultacje w Klinice w Lublinie zakończone operacją z pomyślnym rezultatem. Inne dobre ośrodki okulistyczne w kraju nie pozostawiały w zasadzie złudzeń co do dalszej perspektywy ocalenia tej resztki wzroku. Jestem pełna szacunku i podziwu dla Pana Profesora i pozostanę Jego dłużniczką. Wdzięczna pacjentka Elżbieta z Wielunia. K kroud Użytkownik zweryfikowany 4 września 2019 • Wizyta umówiona przez Lekarz: lek. Jakub Kobos • konsultacja po operacji zaćmy Wspaniały i bardzo kulturalny lekarz. Człowiek, który z wielką uwagą wysłucha chorego i zawsze pomoże. Godny polecenia. M mops19 Użytkownik zweryfikowany 29 sierpnia 2019 Lekarz: dr n. med. Sławomir Cisiecki • konsultacja okulistyczna Pan doktor Sławomir Cisiecki to wspaniały specjalista z serdecznym podejściem do pacjenta. Profesjonalizm i empatia na najwyższym poziomie, wzbudza zaufanie i szacunek. Najlepszy okulista, operator u jakiego byłam. Oby więcej było takich wspaniałych lekarzy. Dziękuję Panie Doktorze, że dzięki Panu znowu widzę, że Świat jest piękny. Szczerze polecam każdemu kto ma problemy z widzenie. Dziękuję Panie Doktorze jeszcze raz Mirosława Wasowska Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Zbigniew Meres nie żyje (Fot. Eliza Oleksy/Agencja Wyborcza.pl) W wieku 71 lat zmarł były komendant główny straży pożarnej Zbigniew Meres. Był honorowym obywatelem Dąbrowy Górniczej, w której się urodził. Gen. brygadier Zbigniew Meres urodził się 18 stycznia 1952 r. w Dąbrowie Górniczej.
Nowy ranking najbardziej prawdopodobnych miejsc, w których przed miliardami lat powstało życie na Ziemi, przedstawił prof. Zbigniew Zagórski z warszawskiego Instytutu Chemii i Techniki Jądrowej (IChTJ). Dla współczesnej nauki wciąż intrygującym problemem pozostaje wyjaśnienie samego momentu narodzin życia na naszej planecie. Ciąg reakcji chemicznych może doprowadzić do narodzin życia tylko wtedy, gdy zachodzi w odpowiednich warunkach. Jednak, jak zauważa prof. Zagórski, sam ciąg reakcji chemicznych nie wystarczy do narodzin życia. - Miejsce, w którym zachodzą reakcje, odgrywa równie istotną rolę - podkreśla naukowiec. W opracowaniu "Ranking of Sites on Early Earth as Cradles for Life", opublikowanym właśnie w czasopiśmie "Origins of Life and Evolution of Biospheres", prof. Zagórski zestawia warunki i miejsca na Ziemi, obecnie rozważane jako najbardziej korzystne dla powstania życia. Za najważniejsze uznaje powierzchnię lądu, pokrytą w istotnej części oceanami o ciągle zmieniającej się zawartości minerałów i oddziałującą z reaktywną atmosferą, w której zachodzą wyładowania elektryczne o różnej energii i intensywności. "Ruch lądów sprzyjałby powstawaniu nisz i zjawisk geochemicznych prowadzących do formowania nowych minerałów i struktur, a wytwarzane przez młode Słońce promieniowanie widzialne i ultrafioletowe wzbudzałoby związki chemiczne zawierające odpowiednie chromatofory. W płytkich zbiornikach wodnych zachodziłyby efekty fotochemiczne i nieustanna wymiana produktów, w tym skumulowanych w starszych warstwach osadów" - czytamy w komunikacie IChTJ. Jako przyjazną narodzinom życia w rankingu uznano także obecność znacznie bardziej intensywnych niż dzisiejsze źródeł energii dla reakcji chemicznych, takich jak izotopy promieniotwórcze. Rolę mogły odgrywać również warstwowe gliny z nanoniszami dla reakcji chemicznych wspomaganych procesami dyfuzji i katalizy. Na kolejnych miejscach znalazły się: intensywna aktywność wulkaniczna na lądzie, dostarczająca nowe związki organiczne pobliskim zbiornikom wodnym; sporadyczne zderzenia z meteorami i planetoidami jako źródło egzotycznych związków chemicznych; dna oceanów, gdzie różnice temperatur wokół wylotów hydrotermalnych prowadzą do ukształtowania stref różnej chemii. Przedstawiciele IChTJ zwracają uwagę, że zaskakująco niską pozycję zajmują w rankingu jedni z dotychczasowych faworytów: wyloty kominów hydrotermalnych na dnie oceanicznym. "Przyczyna leży w charakterze ich otoczenia. Powstające związki chemiczne szybko rozproszą się w oceanie, co oznacza, że nie będą brały udziału w kolejnych cyklach zachodzących reakcji. Wydaje się więc, że stworzenia znajdowane obecnie w pobliżu kominów hydrotermalnych nie powstały w ich otoczeniu, lecz są wynikiem adaptacji do napotkanych warunków przez organizmy wykształcone w innych, zapewne odległych i istotnie różnych środowiskach" - wyjaśniają w komunikacie. Jak informuje Instytut, opisana publikacja jest kontynuacją głównej pracy prof. Zagórskiego: obszernego, 57-stronicowego rozdziału o roli chemii radiacyjnej w pochodzeniu życia, zamieszczonego w monografii wydanej przez American Scientific Publishers w tym roku i nagrodzonego pierwszą nagrodą indywidualną na tegorocznym zjeździe Polskiego Towarzystwa Badań Radiacyjnych. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Gabinet Okulistyczny Zbigniew Zagórski Ośrodek Chirurgii Oka Prof. Zbigniewa Zagórskiego, ul. Małachowskiego 5, Nałęczów, tel.: 81 501 57 99. Gabinet Lekarski Zbigniew Zagórski Specjalista Chorób Oczu, ul. Ogrodowa 6, Lublin, tel.: 81 743 71 25. Gabinet Okulistyczny Zbigniew Zagórski Centrum Medyczne Luxmed, ul.
Informacje Zbigniew Zagórski archiwum Poniżej dane z listy IPN (czyli Instytutu Pamięci Narodowej). Znajdują się tutaj imiona (np. Zbigniew), nazwiska (np. Zagórski), pewne sygnatury osób (np. IPN-BU-001121/873), jednostki (np. JEDYNKI MKF) z tzw. listy Wildsteina, która została upubliczniona na początku 2005 roku. Początkowo podawano, że lista zawiera dane osobowe ludzi z służb bezpieczeństwa PRL. Nic bardziej mylnego i zanim rzucisz osąd na zagorski zbigniew to przeczytaj ostrzeżenie na dole strony. Sygnatura: IPN BU 001121/873 Nazwisko: Zagórski Imię/imiona: Zbigniew Jednostka: jedynki MKF Nazwa bazy: SUSW Konto Zbigniew Zagórski Profil UWAGA! Pamiętaj, że nawet najrzadsze nazwisko (np. Zagórski Zbigniew) może się powtórzyć, zatem jest prawdopodobne, że osoba z listy to nie ten kogo szukasz, tylko ktoś o takim samym imieniu i nazwisku (Zbigniew Zagórski), ale zupełnie inna osoba! UWAGA! Pamiętaj czego tyczy się ta lista Wildsteina. Znajdują się tutaj nie tylko agenci, konfidenci, szpiedzy, ale również kandydaci na agentów, etatowi oficerowie, itd. Oczywiście trzeba pamiętać, że równie dobrze Zbigniew Zagórski może zatem być agentem bezpieki lub bohaterem podziemia. Nie osądzaj więc Zagórski Zbigniew pochopnie. Obywatel Zbigniew Zagórski lista podobnych osób Zagurski; Zagórksi; Zagórskia; Zagórskiowie; ludzie. Dane osobowe Zbigniew Zagórski informacje kontaktowe w Wszystkie osoby Z.
Daniel Adamski / Agencja Wyborcza.pl) Żadna teczka nie zburzy mojego przekonania, że "najpiękniejsza w klasie robotniczej jest Solidarność" - mówił Zbigniew Bodnar. Działacz podziemnej Solidarności, dziennikarz Radia Zachód zmarł nagle. Miał 69 lat. - Pamiętam, jak mnie po raz pierwszy zabrali na 48 godzin, na dołki. Wszedłem do Historia parafii Najświętszej Maryii Panny Śnieżnej w Drobnicach Po raz pierwszy o wsi Drobnice mamy dane z 4 pażdziernika 1425 roku. Umieścił ją Marcin z Kalinowy w swoim dokumencie. Był on kasztelanem sieradzkim i starostą wieluńskim. Drobnice w tym czasie należały do arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Drobnice istniały przed powstaniem parafii w Osjakowie. W dniu 12 sierpnia 1975 roku w Drobnicach biskup Stefan Bareła erygował ekspozyturę w Drobnicach, a w dniu 15 czerwca 1977 roku parafię. Pierwszy proboszcz ks. Leonard Zagórski wybudował wraz z ludźmi plebanię w czynie społecznym. Ks proboszcz Edward Kosior wybudował tu kościół, który poświęcił 16 listopada 2002 roku ks. arcybiskup metropolita częstochowski Stanisław Nowak. Wcześniej stała tu drewniana kapliczka. Kościół budowali parafianie w czynie społecznym i z własnych materiałów. Proboszczowie: Zagórski - nie żyje Ks. Tadeusz Kańtoch- nie żyje Ks. Edward Kosior - Dom Księży Emerytów w Częstochowie Ks. Zbigniew Witecki- obecnie proboszcz parafii w Rząśni Ks. Dariusz Szczepańczyk- obecny . 385 137 44 194 141 282 134 389

zbigniew zagórski nie żyje